Sprawca został zatrzymany. Przyznał się do winy, ale przekonuje, że nie pamięta szczegółów całego zajścia. Tłumaczy, że był pijany. Z ustaleń prokuratury wynika, że przyczyną kłótni była błahostka. "Z relacji matki i babki zmarłego wynika, że sprawca miał wrócić do domu w ubrudzonej odzieży i położyć się na łóżko. Ojciec zwrócił mu uwagę. Doszło do słownej utarczki, ojciec opuścił dom a syn za nim wyszedł. W okolicach domu doszło do tej tragedii" - mówi Tomasz Moskwa, prokurator rejonowy dla Krakowa-Nowej Huty.

Sąsiedzi w rozmowie z funkcjonariuszami zapewniali, że w tej rodzinie już wcześniej dochodziło do kłótni, wzywana była też policja. Sprawca trafił do tymczasowego aresztu, grozi mu nawet dożywocie. Mężczyzna zostanie przebadany przez biegłego psychiatrę. Wiadomo, że 20-latek wcześniej był leczony psychiatrycznie.

 

 

 

(Karol Surówka/ko)

Obserwuj autora na Twitterze: