Z pytaniem do władz miasta o wydatki związane z Campus Polska Przyszłości 2024 zwrócili się w ostatnich dniach radni klubu Prawa i Sprawiedliwości oraz przewodniczący klubu Kraków dla Mieszkańców Łukasz Gibała. Radni ci wyrażali zaniepokojenie możliwym finansowaniem ze środków publicznych wydarzenia, ich zdaniem, politycznego, organizowanego przez środowisko Platformy Obywatelskiej.
„Celem uczestnictwa w Campus Polska Przyszłości było pokazanie potencjału Miasta Krakowa jako atrakcyjnego ośrodka akademickiego, miasta startupów oraz przybliżenie uczestnikom Campusu oferty edukacyjnej i kulturalnej miasta, a także wskazanie, że Kraków jest dobrym miejscem do życia” – poinformował Miszalski.
Z informacji przekazanych przez niego wynika, że miasto spośród trzech ofert pakietów promocyjnych wybrało ten za 25 tys. zł.
„Poza umieszczeniem logotypu Krakowa na wszelkich nośnikach promocyjnych i uczestnictwa w panelach, uprawniał nas on do wystawienia stoiska, na którym prezentowaliśmy materiały promocyjne miasta oraz krakowskich uczelni. Zostało ono odwiedzone przez setki uczestników Campusu, którzy wzięli udział w Samorządowej Grze Terenowej oraz w grze logicznej Krakowska Komnata Zagadek, opartej na motywach z popularnych legend krakowskich. W opinii wielu uczestników, z którymi rozmawiałem, była to jedna z większych i najlepiej zorganizowanych prezentacji samorządowych” – podkreślił prezydent miasta.
Podczas Campusu miejski Teatr KTO zaprezentował spektakl „Peregrinus” i na to miasto wydało 40 tys. zł.
„Wywarł on ogromne wrażenie na uczestnikach” – ocenił prezydent Krakowa.
Prawie 11,3 tys. zł kosztowały urzędników noclegi w trzygwiazdkowym hotelu, diety i wykorzystanie trzech pojazdów służbowych. „Wartość ta jest kosztem oddelegowania ośmiu pracowników Urzędu Miasta Krakowa zaangażowanych w obsługę stoiska promocyjnego oraz mojego zastępcy” – wyjaśnił Miszalski dodając, że swój nocleg opłacił z własnej kieszeni.
Odnosząc się do incydentu na silent disco, podczas którego padały wulgaryzmy, prezydent Krakowa stwierdził, że „Nocny Burmistrz najwidoczniej przydałby się również i na Campusie”.