"Jak było przejście, to chodziliśmy tędy tzw. "suchą nogą". Był tam piękny chodnik, który został całkowicie zniszczony. Kazano nam przechodzić do ul. Wieczystej, ale to jest o kilometr dłuższa trasa. Poza tym idzie się opłotkami. Piękna, Śliczna - to tylko ładne nazwy ulic" - skarży się w rozmowie z Radiem Kraków pani Maria.
Jak podkreśla nasza słuchaczka, taka droga jest szczególnie uciążliwa do pokonania ludziom starszym, którzy zamieszkują tę okolicę. Niejasna jest też przynależność drogi. "Jak były tory, to chyba należały do PKP, bo był tabor do młynów. Inspektor powiedział, że chcą tę ścieżkę ponownie wydzierżawić. To jest 5 minut drogi do tramwaju. Wyłączna dobra wola pani dyrektor młynów" - dodaje pani Maria.
Czy jest jakieś rozwiązanie tej sytuacji? "Problem mieszkańców polega na tym, że skrót, którym poruszają się mieszkańcy, jest w tym momencie rozkopany. Jest tam budowana droga, która połączy ulicę Ostatnią z Mogilską. Te prace są więc realizowane po to, by powstała tam droga z chodnikiem, z której ci ludzie będą korzystać" - tłumaczy Radiu Kraków Michał Pyclik z Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu w Krakowie.
Alternatywna ścieżka mogłaby powstać na terenie zakładów zbożowych i PKP. ZIKiT obiecuje skontaktować się z właścicielami terenów, by ułatwić życie mieszkańcom ul. Ostatniej. Jak jednak udało dowiedzieć się Radiu Kraków, krakowskie młyny zamknęły dawną ścieżkę, ponieważ mieszkańcy urządzali sobie na terenie zakładu dzikie składowiska. Zapytaliśmy o możliwość odtworzenia dawnego przejścia w tym miejscu, ale odmówiono nam komentarza w tej sprawie. Krakowski ZIKiT zapowiedział natomiast, że budowana obecnie w tym miejscu droga ma być otwarta we wrześniu.
(Bartłomiej Grzankowski/ew)