To między innymi amerykański Cadillac, sportowe BMW czy kultowe MINI. Jest też absolutny klasyk zapomnianej polskiej motoryzacji: czerwony Żuk z 1987 roku.
Solidny Żuk. Czuć, że to jest samochód z lat 80. Dla kolekcjonera chyba jest to gratka. Co najważniejsze, chyba jeździł w straży pożarnej - jest w czerwonym, strażackim kolorze, ma koguty na dachu, biały grill
- wyjaśnia Krzysztof Wojdowski z Zarządu Dróg Miasta Krakowa.
Cena wyjściowa tego modelu to zaledwie 1500 złotych. I choć jest to najtańsze auto w całej stawce, to zdecydowanie jedno z tych, które naprawdę przykuwają uwagę.
Większość samochodów, które trafią na aukcję wymaga naprawy. To między innymi czerwone audi w cabrio. Gdyby nie zderzak, byłoby niemal idealnie
Miasto na aukcje w tym roku wystawia 22 pojazdy. To porzucone samochody. Do żadnego z nich nie ma kluczyka, więc dokładne oględziny mogą okazać się trudne, ale nie do końca jest to kupowanie kota w worku. Na stronie internetowej Zarządu Dróg znajdziemy szczegółowe informacje przygotowane przez rzeczoznawcę oraz dokładne zdjęcia pojazdów
Najpierw możemy sobie po prostu zobaczyć, jak te samochody wyglądają na zdjęciach, zwrócić uwagę na uszkodzenia nadwozia i stan wnętrza. No i będzie je można zobaczyć na żywo
- wyjaśnia Michał Domański, ekspert motoryzacyjny.
W ubiegłym roku Kraków na podobnej aukcji zarobił prawie 60 tysięcy złotych. Wówczas najlepszym egzemplarzem była S-Klasa. W tym roku miasto zachwala BMW serii 1 i to w wersji Coupé.
Szacunek na dzielni to jedno, tylny napęd to drugie. Można będzie pośmigać bokiem... rzecz jasna na specjalnie przygotowanym do tego torze.