Do krakowskich policjantów zgłaszają się osoby pokrzywdzone przez oszustów mieszkaniowych. Ci zmieniają i modyfikują sposoby, aby wyłudzić pieniądze za czynsz i kaucje, a obecnie używają do tego m.in. skradzionych lub udostępnionych przez inne osoby dokumentów tożsamości.
W ten sposób została oszukana 23-latka, która przelała pieniądze za czynsz i kaucję, ale przed odebraniem kluczy kontakt z rzekomym wynajmującym się urwał. Ogłoszenie na portalu dotyczyło mieszkania w krakowskim Śródmieściu. Dziewczynie przesłano wcześniej zdjęcie dowodu tożsamości, ale kiedy namierzyła osobę z dokumentu, okazało się, że był skradziony.
Jak wyjaśnia rzecznik krakowskiej policji Piotr Szpiech, oszuści działający metodą na wynajem - chcąc wzbudzić zaufanie u potencjalnej ofiary, przekonanie, że ich oferta jest realna i aby potwierdzić swoją tożsamość - używają np. zdjęcia cudzego dowodu osobistego, które mogli wyłudzić od wcześniej oszukanej osoby, pewnej, że przekazuje je choćby w celu przygotowania umowy.
"Dodatkowo wchodzi w grę presja czasu" – zaznacza. "Oszuści przeważnie próbują przekonać, że tak dobra oferta obowiązuje tylko przez chwilę i jeżeli dana osoba nie zdecyduje się na nią, to będzie nieaktualna albo też skorzystają z niej kolejni oczekujący chętni. Ofiara, przeświadczona, że trafiła na super okazję, wpłaca zaliczkę, której później nie odzyskuje, a opisywane mieszkanie, pokój czy kwatera, jak się okazuje, nie istnieje" – mówi Piotr Szpiech.
"Na wynajem" oszukana została również kobieta, która mieszkanie w ścisłym centrum Krakowa znalazła na popularnej platformie handlowej. W umówionym dniu przyjechała na wskazany adres, ale budynek, który zobaczyła, nie przypominał lokalu ze zdjęć zamieszczonych w ofercie. Telefon oferenta był nieaktywny, kiedy zadzwoniła domofonem do wskazanego mieszkania, otworzył jego właściciel, który poinformował że nie jest ono na wynajem.
Funkcjonariusze zwracają uwagę m.in. na to, żeby kwestie finansowe uregulować dopiero po dopełnieniu wszystkich formalności, za pisemnym pokwitowaniem i najlepiej w obecności świadków. A także, by nie wysyłać nieznajomym osobom zdjęć dokumentów tożsamości ani danych wrażliwych.
"Zachowajmy ostrożność, widząc wyjątkowo intratne ogłoszenia, w których cena za wynajem mieszkania, pokoju jest znacznie zaniżona, w porównaniu do obowiązujących cen rynkowych" – apelują. Jak przyznaje rzecznik krakowskiej policji, ofiarą tego typu oszustw padają również obcokrajowcy, którzy nie znając realiów i cen, mogą łatwiej ulec złudzeniu "superokazji".
Nadal toczy się postępowanie w sprawie oszustwa Francuzki, która znalazła mieszkanie w mediach społecznościowych i przelała zaliczkę na wskazany numer rachunku. Kiedy jednak w umówionym dniu przyjechała na miejsce, tam o wynajmie mieszkania nikt nie słyszał, a z oferentem nie było już kontaktu. Pieniądze straciła również obywatelka Albanii, która mieszkanie znalazła na portalu internetowym.
Według ustaleń, w przypadku Francuzki rachunek bankowy, na który przelała pieniądze, był prowadzony przez bank na terenie Hiszpanii. W przypadku obywatelki Albanii – bank w Turcji. To postępowanie – wobec niewykrycia sprawcy - zostało umorzone.(PAP)