Radio Kraków
  • A
  • A
  • A

Kraków: Marsz milczenia przeciwko agresji pseudokibiców

  • Kraków
  • date_range Piątek, 2013.08.02 11:54 ( Edytowany Poniedziałek, 2021.05.31 06:07 )
Krakowscy działacze piłkarscy chcą uwolnić futbol od bandytyzmu. 9 września ulicami miasta przejdzie marsz przeciwko pseudokibicom.

Marsz jest pomysłem Małopolskiego Związku Piłki Nożnej, który w ten sposób chce zaapelować o futbol bez chuligaństwa i przemocy. Kraków, nazywany już miastem maczet, nieustannie jest widownią krwawych zajść z udziałem kibiców.

Małopolski Związek Piłki Nożnej chce , żeby w marszu wzięli udział zarówno kibice, jak i piłkarze i politycy. Problemem jednak pozostaje to, że akcją na razie nie są zainteresowane stowarzyszenia kibiców Wisły i Cracovii.

Data planowanego marszu jest nieprzypadkowa, bo 9 września to dzień kibica. Trzy dni później odbędą się krakowskie derby.

Przypominamy: Kolejne starcie z użyciem maczet w Krakowie
Krakowska policja będzie skuteczniej ścigać pseudokibiców

Czytaj także: Interwencja: Wulgarne wlepki zniknęły z hali Wisły



Zapis rozmowy Jacka Bańki z Jerzym Kowalskim, wiceprezesem Małopolskiego Zwiazku Piłki Nożnej:


Jakie są pierwsze reakcje na pomysł zorganizowania takiego pokojowego marszu w Krakowie?



- Reakcje są bardzo dobre ze strony ludzi, miasta i wojewody. Problem jest jeden. Zaprosiliśmy przedstawicieli kibiców Wisły i Cracovii, ale nikt nie przyszedł. Po niedzieli chcemy zorganizować takie spotkanie. Jeśli będzie ich zgoda to będzie wszystko ok. Wtedy w takim marszu może wziąć udział kilka tysięcy osób.


O czym świadczy, że zabrakło na takim spotkaniu kibiców? Kibice nie są zainteresowani tego typu manifestacjami czy mają gdzieś takie inicjatywy?




- To było pierwsze spotkanie, nie wyciągałbym takich wniosków. Już się kiedyś spotkaliśmy z przedstawicielami kibiców i przychylność była. Nie dotyczyło to marszu, chodziło o jakiekolwiek działanie. Pamięta pan, po śmierci Papieża było wielkie pojednanie, ale to trwało jeden dzień. Chcielibyśmy, żeby przyjaźń trwała dłużej. Poza marszem rozpisaliśmy konkurs literacki pod tytułem: „Nie ma Cracovii bez Wisły, nie ma Wisły bez Cracovii”. Napisaliśmy pisma do obu prezesów. Prezes Filipiak odpisał pozytywnie. Prezes Cupiał nie powiedział nie, ale nie powiedział też tak. Dawniej spotykali się w dwóch kawiarniach: Fafiku i Kopciuchu. W jednej kawiarni byli piłkarze z klubów i w drugiej także. Nawet mecze między sobą rozgrywali. Kiedyś była symbioza, teraz jest inaczej.


Zastanawiam się na ile działacze podtrzymują infantylny obraz kibica, że to taki, który przychodzi z szalikiem. Tak naprawdę ze środowiskiem kibicowskim związani są zwykli bandyci. To pokazują wydarzenia na ulicach Krakowa.




- Bardzo łatwo jest dotrzeć do młodych kibiców. Starsi nimi sterują. Tam są i narkotyki i walki o teren. Ja się zastanawiam czy stowarzyszenie spełniają swój cel. Dawniej tego nie było. Teraz w grupie są mocni. Zachowują się fatalnie. Nawet na meczach organizowanych przez PZPN na Cracovii były hasła skandowane przeciwko Wiśle. To żenujące.


Myśli pan, że stowarzyszenia mogą być przykrywką do działalności niezgodnej z prawem?




- Może ci rdzenni członkowie tych stowarzyszeń to nie. Ci, którzy to tworzyli i prowadzą różne fajne akcje. Są jednak inne zachowania. To idzie w dobrym kierunku?


Marsz niczego nie zmieni, ale nie można czekać z założonymi rękami. Każda inicjatywa jest warta uwagi. Te środowiska nie zostały dobrze rozpracowane przez policję?




- Jest ustawa o bezpieczeństwie, monitoring na stadionach. Monitorowana jest ekstraklasa, 1. liga i 2. liga. Jest możliwość identyfikacji ludzi na stadionie. Poza nim działacze nie mają nic do powiedzenia. W Polsce maczeta jest na równi ze scyzorykiem. To wymaga zmian. Sama ustawa o bezpieczeństwie nakłada obowiązki na organizatora. Jednak odpowiedzialność organizatora kończy się w momencie przekazania człowieka w ręce policji. Ona przekazuje sprawę do prokuratury, ale nie ma kar. Jeśli nawet są to są łagodne. Kibice czują się bezkarni. Jeśli jakiś człowiek jest osadzony w więzieniu to kibice na transparentach piszą „Pozdrowienia do więzienia”. Niedawno miałem taki przypadek na meczu Ruch – Legia. Nie dopuściliśmy do rozwieszenia tego transparentu. Jak kibice są w sektorze to nie ma możliwości interwencji ochrony. Jak pięciu ochroniarzy by weszło na sektor to byłaby masakra.


Jesteśmy w Małopolskim Związku Piłki Nożnej. Tego typu zachowania to również specyfika spotkań, w których bierze udział Termalica lub Sandecja?




- Najgorsze zachowania są na Cracovii, później na Wiśle a potem niestety także jest Sandecja. Był mecz Cracovia – Sandecja, mecz przyjaźni, a były wulgaryzmy w stronę Wisły. Nie rozumiem tego.


Nie myśli pan, że bycie kibicem w Krakowie staje się obciachowe?




- Wiele osób nie chodzi na mecze. Ja namawiam na to ludzi, są przecież sektory rodzinne. Jednak ci ludzie nie chcą się utożsamiać z kibicami. Przez to frekwencja jest słaba. Kluby się muszą zastanowić czy być zakładnikiem klubów kibiców czy przyjąć mniejszą widownie. Na Wiśle jest tłum na sektorze za bramką a na innych bardzo mało ludzi. Jeśli kierunek zostanie zachowany to obawiam się, że ludzie nie będą chodzili na mecze. Zwłaszcza, że wyniki nie są tak dobre jak kiedyś.



Wyślij opinię na temat artykułu

Komentarze (0)

Brak komentarzy

Dodaj komentarz

Kontakt

Sekretariat Zarządu

12 630 61 01

Wyślij wiadomość

Dodaj pliki

Wyślij opinię