Średni czas podróży komunikacją miejską to 17 minut i 41 sekund. Grudniowe testy niejako potwierdziły dobrze znany problem - wystarczy jedna niefortunna zmiana świateł, albo kilkusetmetrowy korek, i 20-minutowy bilet nie wystarczy.

Rozwiązaniem problemu ma być wspomniany bilet odległościowy. Wiadomo, że średni dystans, jaki pokonują pasażerowie to 4 kilometry w linii prostej.

Weźmiemy to pod uwagę. Chcemy zakończyć analizę i wypracować podstawowe dane odnośnie biletu odległościowego i będziemy mogli wejść na sesję Rady Miasta Krakowa z propozycją i wspólnie wypracować ostateczne stawki

- zapowiada Sebastian Kowal z Zarządu Transportu Publicznego.

Zarząd Transportu Publicznego zbiera teraz  przemyślenia na temat testowanej aplikacji, tak by później zakupić własną. Po jej zainstalowaniu na jednym bilecie można byłoby przejechać określony dystans, za pokonanie dłużej trasy obowiązywałyby dodatkowe opłaty. Co ważne - dyskutowane zmiany nie objęłyby biletów miesięcznych, a jedynie jednorazowe.

Pomysł chwali Jakub Florczykiewicz z Platformy Komunikacyjnej Krakowa:

Ten system mógłby sprawdzić się w Krakowie, ponieważ dystans odległościowy nigdy nie jest podatny na korki uliczne, w związku z tym opłata za bilet jest bardziej sprawiedliwa i przewidywalna.



Jego zdaniem można byłoby również rozważyć bilety na określoną liczbę przystanków. ZTP odpowiada jednak, że na takim rozwiązaniu skorzystaliby wyłącznie pasażerowie linii aglomeracyjnych i przyspieszonych, z kolei straciłyby osoby podróżujące w ścisłym centrum, gdzie na podobnym dystansie jest po prostu więcej przystanków.

Bilety odległościowe i specjalna aplikacja to nie wszystko. Równolegle miasto rozważa wprowadzenie specjalnego systemu do autobusów i tramwajów, który umożliwiałby odbijanie się na naszym pierwszym i ostatnim przystanku.