Kraków Airport świętuje 50 urodziny. ZDJĘCIA

- Początek lotnictwa cywilnego w Balicach sięga 1964 roku, dokładnie 29 lutego o godzinie 9:30 wylądował pierwszy samolot rejsowy z Warszawy - mówił w rozmowie z reporterem Radia Kraków Krzysztof Sojka.

Na zewnątrz budynku oraz w środku otwarto wystawy fotograficzne ukazujące historię lotniska od początku lat 60.


Zapis rozmowy Tomasza Buszewskiego z Sojką, archiwistą z Kraków Airport, autorem pamiątkowej książki poświęconej historii podkrakowskiego lotniska:


Dziś jest wielki ruch na lotnisku w Balicach, ale 50 lat temu nie wyglądało to wszystko tak okazale.

- Ma pan racje, nie wyglądało tak okazale. Początek lotnictwa cywilnego w Balicach sięga 1964 roku. 29 lutego o godzinie 9.30 wylądował pierwszy rejsowy samolot z Warszawy.

I mamy niejako problem z rocznicą, bo luty jest albo krótszy albo dłuższy.

- Zgadza się, w tym roku nie mamy 29 lutego, dlatego 28 lutego obchodzimy jubileusz istnienia lotniska cywilnego w Balicach. 1964 rok to nie jest jednak początek bytności samolotów w Balicach. Historia lotniska sięga 1938 roku. Świętej pamięci pilot Tomiczek wspominał, że w 1938 roku z rejonu Balic wykonywano loty nad Śląsk Cieszyński w celu rewindykacji Zaolzia.

Kawał drogi przeszło lotnisko od tego baraku, który pamiętamy, aż do tej hali, która jest teraz.

- Rocznie w 1964 roku odprawiano około 55 tysięcy pasażerów. Dzisiaj ta liczba ludzi, którzy pamiętają tamte lata przyprawia o zawrót głowy.

Lotnisko też się zmieniało, mam na myśli infrastrukturę techniczną. Był remont pasa.

- Tak, w 1971 roku lotnisko było zamknięte przez pół roku. Taka przerwa też była w 1995 roku. Wtedy wydłużano i remontowano drogę startową.

W 1966 roku była pierwsza zagraniczna głowa państwa na polskim lotnisku.

- Tak, prasa to odnotowała. Szach Iranu odwiedził wtedy Kraków.

Ten moment przeniesienia lotniska do Balic, to również coś, co jest podwaliną do tego, co mamy dzisiaj na Balicach.

- Zgadza się. Takim kamieniem milowy decyzji, które wtedy zapadały była rozbudowa nowej dzielnicy, Nowej Huty. Jej rozbudowa ograniczała możliwość przyjmowania samolotów przez lotnisko w Rakowicach - Czyżynach.

I tu trzeba było też dobrej współpracy z wojskiem, jak z tym jak było?

- W latach 50. Państwowa Komisja Planowania Gospodarczego podjęła starania o wyszukanie nowego terenu dla lotniska komunikacyjnego. Kryły się za tym idee wojskowe. Marszałek Rokossowski przywiózł z Moskwy dyrektywę o ogólnej rozbudowie sieci lotniska w Polsce. One miały zabezpieczać ewentualny manewr wojsk Układu Warszawskiego na Zachód. Te lotniska miały także stanowić zaplecze dla ogromnej armii stacjonującej w NRD.

Czyli cały czas te związki lotnictwa wojskowego i cywilnego cały czas miały tu miejsce.

- Tak. W późniejszym okresie, w 1963 roku, kiedy się stało, że lotnisko w Rakowicach - Czyżynach nie będzie przyjmować samolotów cywilnych, ówczesny premier Cyrankiewicz zwołał konferencję, na której postawił jasno sprawę, że przeniesienie lotniska zostało postanowione. Należało się tylko skupić nad technicznym aspektem tej decyzji. Okazało się, że z punktu widzenia ówczesnego dyrektora zarządu ruchu lotniczego, lotnisko w Balicach nie spełniało norm cywilnych, ale spełniało te wojskowe. W protokole z konferencji Cyrankiewicz wprowadził takie zdanie, że należy zmienić normę.

I ta norma została zmieniona?

- Tak. Lotnictwo wojskowe miało mniejsze obostrzenia jeśli chodzi o przeszkody terenowe wokół lotniska. Lotnictwo cywilne miało je wyśrubowane. Główną przeszkodą była górka Osławska, która w nieznaczny sposób przekraczała zapisy owej normy.

I teraz rok 2001, oddanie do użytku nowego terminala międzynarodowego. Zwiększa się więc ruch lotniczy nad Małopolską.

- Osoby, które pamiętają lata 60, 70 na lotnisku w Balicach wspominają, że gdy lądował samolot, dwóch bagażowych jechało na rowerach i zmierzało na lotnisko, żeby rozładować kilka sztuk bagaży.
 

( Tomasz Buszewski /dw)