Zdaniem Łukasza Gibały, miejskiego radnego z klubu Kraków dla Mieszkańców, listy to akcja promująca nowego prezydenta jako polityka, a nie zachęta do udziału w przygotowaniu planu ogólnego.
To jest marnotrawienie publicznych pieniędzy nakierowane na autopromocję Aleksandra Miszalskiego. Pierwsze siedem akapitów jest poświęcone temu, że Miszalski chwali się tym, że będzie dobrym prezydentem. Jeśli faktycznie chodziłoby o poinformowanie o planie ogólnym trzeba było napisać wielkimi literami: Uwaga, uwaga! Odbywają się właśnie konsultacje w sprawie planu ogólnego, idź i weź udział
- mówi Gibała
W sumie do mieszkańców wysłano 450 tysięcy listów. Jak wyjaśnia miasto, akcja była skierowana głównie do osób, które są wykluczone cyfrowo i w inny sposób nie mogłyby się dowiedzieć o możliwości składania uwag do planu ogólnego.
Ostatecznie do urzędu miasta wpłynęło ponad 16,5 tys. wniosków do planu ogólnego. Było to znacząco więcej niż w innych dużych miastach takich jak Poznań czy Wrocław, gdzie nawet tysiąca wniosków nie udało się uzyskać. Wydaje się, że ta akcja promocyjna dotycząca planu ogólnego okazała się sukcesem, a jednym z jej elementów był właśnie ten list.
- wyjaśnia Joanna Krzemińska - rzeczniczka prezydenta Krakowa.
Plan ogólny to dokument, który zastąpi studium gminne. To efekt nowelizacji ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym. Dokument wyznacza ramy, gdzie i jak można budować na terenie gminy.