Dlaczego Ewa Płonka nie wystąpiła podczas premiery?
Artystka zajęła stanowisko w swoich mediach społecznościowych w piątkowy wieczór.
Jestem zdrowa, nic mi nie jest, wczoraj śpiewałam próbę generalną z orkiestrą z udziałem Publiczności – z wielką radością, że wreszcie mam okazję śpiewać w mojej Ojczyźnie, dla Rodaków. Dziś też chciałam śpiewać, dla Was, przecież tak miało być. A jednak, zamiast na scenie, jestem w hotelu...
- czytamy.
Pod wpisem sopranistki pojawiło się kilkadziesiąt komentarzy wyrażających niezadowolenie i szereg pytań dotyczących decyzji Opery związanej z nagłą zmianą obsady. Wskazywano również, że większość informacji promocyjnych spektaklu było opartych o nazwisko i obecność podczas premiery Ewy Płonki.
Aż do poniedziałku 17 marca Opera Krakowska nie ustosunkowała się ani do wpisu sopranistki, ani do rosnącego niezadowolenia melomanów.
Opera Krakowska informuje, że zmiany w obsadzie to powszechnie stosowana praktyka w teatrach operowych, „podyktowane troską o najwyższą jakość artystyczną wydarzenia”. Zmiana została też podjęta w konsultacji z Agencją artystów.
Z oświadczenia nie wynika, co wprost było przyczyną decyzji instytucji, w konsekwencji której widzowie nie cieszyli się występem Ewy Płonki podczas premiery. Ta w innym wpisie dodaje jednak, że zaprzecza wszelkim pogłoskom dotyczącym swojej niedyspozycji.
Zaprzeczam wszelkim pogłoskom, że nie zaśpiewałam prób, lub nie zaśpiewałam prób pełnym głosem. Jeżeli ktoś ma wątpliwości, dysponuję na to dowodem
– pisze.
Artystka pojawiła się jednak na scenie Opery Krakowskiej 16 marca. Sopranistkę jako „Aidę” będzie można zobaczyć jeszcze 20 marca.
Czy „Aida” po ponad stu latach od prapremiery wciąż porusza widzów?
Czteroaktowa opera autorstwa Giuseppe Verdiego skomponowana do libretta Antoniego Ghislanzoniego powstała na zamówienie kedywa Egiptu – Ismaila Paszy. Opowieść o etiopskiej księżniczce znalazła już swoje stałe miejsce w kanonie literatury operowej.
Podczas piątkowej premiery w Operze Krakowskiej w partii niewolnicy Aidy wystąpiła Ukrainka Oksana Nosatova, a w partii Amneris, jej rywalki, Rosjanka Olesya Petrova.
To piękna inscenizacja, spójna w swej plastycznej i muzycznej odsłonie. Spektakl który pokazuje, że wolność i miłość ma swoją cenę. To także przysłonięty muzyką i bogactwem mechanizm polityczny wojny, który zawsze jest ten sam
– pisze w recenzji na łamach strony internetowej Radia Kraków Agnieszka Malatyńska-Stankiewicz.