Historia bibliotek sięga kilku tysiącleci przed naszą erą. Źródła historyczne mówią o bibliotekach w Egipcie, Chinach czy Mezopotamii.
Dziś popularność publikacji cyfrowych i powszechny dostęp do książek w księgarniach to dwa najważniejsze czynniki mogące mieć wpływ na zmniejszającą się popularność wypożyczalni książek. Te mają się jednak nie najgorzej.
"Małe biblioteki w niewielkich miejscowościach zmieniły się w bardzo wielofunkcyjne centra kultury, ale na szczęście ludzie przychodzą do nich także po książkę" - zapewnia Jerzy Woźniakiewicz, dyrektor Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej w Krakowie.
"Sytuacja jest bardzo dynamiczna, dlatego że w pandemii pierwszy i drugi rok się bardzo różniły. W pierwszym roku bardzo chieliśmy czytać więcej, niektórzy z nas byli zachwyceni większym wolnym czasem, a w drugim roku przyszło ogromne zniechęcenie, zmęczenie społecznie. To jest ogromna rola dla bibliotek" - mówi Tomasz Makowski - Dyrektor Biblioteki Narodowej.
"W ogóle nie obrażałabym się na to, że ludzie lubią czytać książki elektroniczne. Ja czytam jedne i drugie. Wypożyczamy kody do e-booków, wypożyczamy czytniki, a i tak amatorów książki analogowej jest wciąż bardzo dużo. Nam po pandemii wszystkie słupki bardzo gwałtownie odbijają" - dodaje Agnieszka Staniszewska-Mól, dyrektor Biblioteki Kraków.
Biblioteka to tez odpowiedź na współczesne trendy - minimalizmu i ograniczenia ilości śmieci. Zamiast zagracać sobie półki książkami, do których w większości się już nie wraca, lepiej je wypożyczać.
Niepokoić może natomiast fakt - i to tez pole do popisu dla bibliotek - że w Polsce według badań przeprowadzonych przez Bibliotekę Narodową do przeczytania co najmniej jednej książki w ciągu roku przyznało się zaledwie 38% pytanych Polaków. Czyli 62% Polaków nie przeczytało w ciągu roku ani jednej książki.