Radni Tomasz Daros i Grzegorz Stawowy, zastępca prezydenta Bogusław Kośmider oraz Tomasz Leśniak startujący do rady miasta z list KO uważają, że pomysł jest niemożliwy do zrealizowania.
Podczas konferencji prasowej przedstawili dwa główne powody - ogromne koszty oraz brak terenów pod budowę mieszkań na terenie Krakowa. Według nich program Gibały mógłby kosztować od 300. do 600 milionów złotych... rocznie, co daje zawrotną kwotę nawet 3-ech miliardów złotych w całej kadencji.
Dla obliczeń przyjmuje się, że średnie mieszkanie ma 50 m2. Żeby wybudować 10 tysięcy 50-metrowych mieszkań trzeba pół miliona metrów kwadratowych mieszkań postawić, do tego dochodzą budynki, klatki cała infrastruktura. Rok 2024 w budżecie miasta Krakowa zawiera 950 milionów złotych na wszystkie inwestycje w Krakowie, czyli żeby zrealizować nierealny pomysł Łukasz Gibały trzeba by budżet inwestycyjny zwiększyć o 100 procent
- mówi Grzegorz Stawowy.
Gibała w celu realizacji swojego pomysłu obiecuje zmianę miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego. 10 tysięcy mieszkań miałoby powstać w ciągu następnej kadencji, czyli 5 lat.
Tani wynajem posłuży osobom, które są w tak zwanej "luce czynszowej" - zarabiają zbyt dużo, żeby otrzymać mieszkanie socjalne, a jednocześnie zbyt mało, żeby dostać kredyt.