Wprowadzona zmiana może przekonać ekspertów UNESCO, żeby nie wykreślać Krakowa z listy - mówi Jan Machowski z Zarządu Inwestycji Miejskich.
„Kładka znajduje się w strefie buforowej, a nie w historycznej miasta Krakowa. Ponadto wprowadziliśmy korektę - chodzi o obniżenie kładki o około dwa metry (w stronę Kazimierza), i najazdy rowerowe, które też wzbudzały spore niezadowolenie mieszkańców. To jedyna zmiana, która została uznana przez panią konserwator za wystarczającą” – tłumaczy Jan Machowski.
Na sesji Rady Miasta dyskutowano na ten temat. Konserwator wyjaśniała, że powodem zamieszania były obawy mieszkańców Kazimierza związane z wielkością i wyglądem kładki, która ich zdaniem zaburzy krajobraz miasta.
"Jest to na granicy UNESCO i strefy buforowej. Kładka jest zlokalizowana na bulwarach, a te nigdy nie były przedmiotem wpisu do UNESCO. W tym momencie po przeprowadzonych zmianach kładki musimy wszystko opisać, przedstawić jak zmieniły się plany w stosunku do pierwotnego projektu i wysłać odpowiedź z tłumaczeniem do komitetu UNESCO" - mówi Katarzyna Urbańska
Do sprawy inwestycji odniósł się w porannej rozmowie Radia Kraków prezydent Krakowa Aleksander Miszalski.
"Pani konserwator ma swoje oczekiwania (...) Trzeba to zrealizować i kładkę zostawić. Jeśli coś jest w dokumentach planistycznych, strategii, mamy na to wiele środków… Są pewne problemy, ale nie jestem zwolennikiem kasowania tego" - mówił na naszej antenie prezydent.
Prace przy budowie kładki przebiegają zgodnie z planem. Pierwszy raz będziemy mogli tamtędy przejść w połowie 2026 roku. Koszt budowy kładki wyniesie około 114 milionów złotych.