Do prokuratury wystąpili krakowscy ekolodzy. Wskazywali, że kładka budowana jest bez ważnych decyzji środowiskowych, na terenach o ryzyku powodziowym, a dodatkowo narusza zapisy Konwencji UNESCO o ochronie krajobrazu miasta.
Prokurator przychylił się do tych zarzutów właściwie w całości. Dlatego do Urzędu Miasta trafił tak zwany sprzeciw do pozwolenia na budowę i nakaz wstrzymania inwestycji. Według prokuratury po dodaniu uwag Urząd powinien przesłać pismo do wojewody.
Prezydent Krakowa uznał jednak, że tego nie zrobi, bo sprzeciw został wydany wobec decyzji właśnie prezydenta - i że jest on jedynym organem uprawnionym do rozpatrzenia sprawy. Dariusz Nowak, rzecznik magistratu, wyjaśnia też, że budowy po prostu nie można wstrzymać, bo byłoby to działanie na szkodę miasta.
Wszelkie uzgodnienia są poczynione, wszelkie umowy podpisane. Będziemy dostawali pieniądze chociażby z Polskiego Ładu. Jak my teraz wstrzymamy budowę, to nie dostaniemy pieniędzy z Polskiego Ładu - to jest ok. 65 mln zł – i płacimy kary umowne, to jest ok. 35 mln zł. W sumie to ok. 100 mln zł. Nie możemy sobie pozwolić na to, że nagle z tych pieniędzy zrezygnujemy z krzywdą dla miasta.
W sprawie interweniował Łukasz Maślona, wiceprzewodniczący rady Krakowa. Maślona przyznaje, że odpowiedź prezydenta go szokuje, bo wygląda to tak, jakby był on sędzią we własnej sprawie:
Z etycznego punku widzenia lepiej, żeby tę sprawę rozstrzygał inny podmiot niż ten, który jest zainteresowany utrzymaniem tego pozwolenia, bo de facto jego uchylenie byłoby przyznaniem się do błędów. Będę się starał w jakiś sposób pomoc mieszkańcom dojść do tego, czy faktycznie to pozwolenie na budowę zostało wydane z naruszeniem jakiegoś prawa czy też nie.
Prokuratura zdążyła już złożyć do prezydenta Krakowa zażalenie na decyzję o niewstrzymaniu budowy i odmowie przesłania dokumentów do wojewody.
Czy zażalenie też będzie rozpatrywał prezydent Krakowa?
Urząd Miasta postanowił wczoraj przekazać je wojewodzie. Ale uwaga: mowa jedynie o zażaleniu, a nie sprzeciwie, co oznacza, że wojewoda wpierw sprawdzi, czy prezydent - jak to mówi Maślona - może być sędzią w tej sprawie. Dopiero później ewentualnie zajmie się sprawą zatrzymania budowy kładki.
Reporter Radia Kraków o opinię poprosił fundację Frank Bold, zespół niezależnych prawników zajmujących się transparentnością życia publicznego. Jak wyjaśnia Katarzyna Doroszewska-Chyrowicz, doktor prawa, prokuratura sięgnęła w tym wypadku po wyjątkową drogę. Przez to konflikt jest prawdziwą łamigłówką dla znawców prawa, ale Doroszewska-Chyrowicz twierdzi, że prokuratura miała do prawo sprzeciwu:
Użył pan sformułowania: prokuratura w dziwnym trybie złożyła to pismo. Ja bym się z tym zgodziła. Ten tryb jest dosyć niespotykany, mimo że samo narzędzie sprzeciwu prokuratora istnieje w polskim prawie od lat 60. To nie jest nowego. Jest to bardzo rzadko spotykane. Ja się spotykam z tym pierwszy raz, natomiast prokurator ma prawo przystąpić do postępowań, jeżeli widzi w tym ochronę interesu społecznego. Sprzeciw składa się na sam koniec postępowania, kiedy decyzja jest już wydana, jest już ostateczna, czasami jest już nawet wykonywana.
Nad budowę kładki Kazimierz-Ludwinów mogą nadciągnąć czarne chmury z Warszawy
Dariusz Nowak, rzecznik Urzędu Miasta, wspominał o finansowaniu inwestycji z Polskiego Ładu. Tych pieniędzy w Krakowie jeszcze nie ma. Mimo że Urząd Miasta się z tym nie zgadza, to sprzeciw prokuratury zauważyło Ministerstwo Finansów. Resort ma analizować wątpliwości i podjąć decyzję, czy 65 milionów złotych dotacji na tę inwestycję zostanie cofnięte.
Budowie kładki od początku towarzyszyły liczne protesty i skargi mieszkańców. Jak mówiła Katarzyna Pilitowska z inicjatywy "Bulwar to my", mieszkańcy Kazimierza boją się tłumów i hałasu w tej okolicy. Bulwar Inflancki jest dla nich ważnym miejscem. Dodatkowo koszt budowy kładki wyniesie ponad 113 milionów złotych, co również spotkało się z krytyką.
Jacek Majchrowski o budowie kładki
- Nie sądzę, by coś przeoczono - w ten sposób były prezydent Krakowa Jacek Majchrowski skomentował kontrowersje wokół budowy kładki Kazimierz - Ludwinów. Krakowska prokuratura wykazała uchybienia w decyzji dotyczącej budowy kładki pieszo–rowerowej. Zdaniem prokuratury decyzja została wydana bez uzyskania decyzji środowiskowych, naruszyła Konwencję UNESCO w sprawie ochrony historycznego centrum Krakowa. - Jeśli wydział architektury wydał taką decyzję, to jest ona słuszna - mówił Jacek Majchrowski w porannej rozmowie Radia Kraków w sierpniu tego roku. Jak dodał Jacek Majchrowski podobne problemy i zarzuty były podczas budowy kładki Bernatka. Kładka łącząca Kazimierz z Podgórzem ożywiła ten rejon Krakowa, to samo będzie teraz - dodał były prezydent Krakowa.