Kilka drzew już padło. Wycinane są stare dęby, lipy czy modrzewie. Pani Ewelina, mieszkanka okolicy szpitala Babińskiego, mówi, że nie mogła uwierzyć własnym oczom, gdy zobaczyła miejsce wyrębu:
Dużo jest tutaj takie zieleni, którą rzadko spotyka się w mieście. Zbierałam tu wiosną czosnek niedźwiedzi, poziomki. Teraz widzę, że, mówiąc brzydko, 'zaorali to'.
O potrzebie budowy parkingu przekonuje z kolei Maciej Bóbr, rzecznik szpitala Babińskiego podkreślając między innymi, że w placówce jest 800 miejsc dla pacjentów.
Mamy tutaj poradnię zdrowia psychicznego dla dzielnicy Podgórze, którą zamieszkuje 212 tysięcy ludzi. Nie mówię, że wszyscy chorują i potrzebują naszego wsparcia, ale proszę pamiętać, że po pandemii i wojnie w Ukrainie problemy psychiczne ma co trzeci z nas. Proszę też pamiętać, że mamy tutaj około tysiąca pracowników
- mówi Bóbr.
Władze szpitala mają wszelkie zgody. Na wycinkę zezwolił miejski konserwator zabytków. Drzewa może i są wiekowe, może i są piękne i okazałe, ale nie są częścią zabytkowego założenia parkowo-szpitalnego.
Miejski konserwator zabytków od początku przyglądał się temu projektowi. Analizował go, przeglądał. Siłą rzeczy, jeżeli szpital chce się rozbudować, nie może on powstrzymać takiej inwestycji. To nie jest tak, że są wycinane stare, historyczne drzewa. To są już późniejsze samosiejki, które tam się pojawiły
- wyjaśnia Dariusz Nowak z Urzędu Miasta Krakowa.
Ekolodzy przekonują natomiast, że samosiejki czy nie: drzewa i ich otoczenie są po prostu cenne przyrodniczo. "To absurd, ich pochodzenie nie ma znaczenia" - mówi Aleksandra Piotrowska z Akcji Ratunkowej dla Krakowa.
Mówi o pełnowymiarowych, dużych, dorosłych drzewach, których funkcje ekosystemowe są nie do odrobienia. Ucierpi również fauna parku wokół szpitala. Nie rozumiem, na jakiej podstawie ich wartość - przede wszystkim dla pacjentów tego szpitala i osób tam spacerujących - ma być umniejszana. Fakty są takie, że większość mieszkańców osiedli Ruczaj czy Czerwone Maki idzie właśnie do Szpitala Babińskiego, bo jest to największe założenie parkowe w ich okolicy
- stwierdza Piotrowska.
Wyręb już trwa, ale władze szpitala obiecują nasadzenia blisko czterdziestu drzew w innych miejscach parku. To jednak mieszkańców i ekologów nie zadowala, bo zanim drzewa urosną, minie kilkadziesiąt lat, a do tego na zasadzenia szpital ma czas do 2029 roku.