O obecności ptaków w mieście wiedzą pracownicy Stowarzyszenia Przytul Sierściucha, które we współpracy z ornitologami zajęło się czwórką bocianów.
„Okazuje się, że jest to ich przystanek do wylotu. Prawdopodobnie spowodowany jest tym, że jeden z ptaków jest słabszy. Widać, jak się poruszają: jeden bocian więcej siedzi, pozostałe chodzą wokół niego” - mówi Dominika Bałuk-Cienkosz, prezes Stowarzyszenia. „Musimy dać im czas, takie jest też zalecenie ornitologów. Bociany wciąż mogą jeszcze odlecieć do ciepłych krajów, pogoda może ich mylić, bo jest bardzo ciepło” – dodaje.
O nowych lokatorach wiedzą także władze Myślenic. Wiceburmistrz apeluje do mieszkańców, żeby nie dokarmiać ptaków ani nie podchodzić do nich zbyt blisko. Podobnego zdania jest Michał Dworak, krakowski ornitolog.
"Pamiętajmy, że to dzikie zwierzęta, dadzą sobie radę. Jeżeli pojawi się pokrywa śnieżna, pożywienia będzie mniej - wówczas możemy im pomóc" - wyjaśnia ornitolog.
Jeśli w ciągu najbliższych dwóch tygodni bociany nie odlecą do ciepłych krajów, trafią do schroniska dla dzikich zwierząt.