W tym miejscu ruch faktycznie jest bardzo duży. Jak przyznają sami kierowcy, bez współpracy i uprzejmości ciężko byłoby pokonać ten odcinek. Przejeżdżając przez zwężenie, część osób musi zmienić pas z lewego na prawy, co wiąże się z tym, że ktoś na ten pas musi nas wpuścić" - mówią kierowcy. "Zachowanie niektórych kierowców jest niezrozumiałe. Na Zachodzie jak wrzucisz kierunek, to jesteś wpuszczany. U nas inny kierowca od razu dodaje gazu" - dodają. 

- Jazda na suwak w Polsce jest już na lepszym poziomie, ale dalej niektórzy traktują ją jako szczyt cwaniactwa, a nie rozładowanie ruchu. Polega to na tym, że samochody dojeżdżają do końca pasa, który się kończy. Nie szukają miejsca na sąsiednim pasie wcześniej. Jadą do końca i wjeżdżają pomiędzy samochody kontynuujące jazdę drugim pasem na zasadzie "jeden na jeden" - mówi Wojciech Wróbel z komendy wojewódzkiej policji.

W Polsce nie ma obowiązku takiej jazdy, dlatego dużo zależy od uprzejmości kierowców. "W krajach zachodnich - bodajże w Austrii - jest to nawet uregulowane prawnie. Jest obowiązek jazdy na zamek błyskawiczny w takiej sytaucji" - tłumaczy Wróbel.

- Niestety w tym miejscu znak "jazda na suwak" nie może być postawiony, choć może faktycznie przypominałby kierowcom o tym, że warto w ten sposób współpracować. W tym momencie nie można umieścić takiego znaku. Nie ma go w rozporządzeniu z 2003 roku. Ono mówi jakie znaki można stosować na drogach. Kiedyś tak było, że przy budowach takie znaki się pojawiały. To przeszłość. Teraz się tego nie używa - mówi Iwona Mikrut z Generalnej Dyrekcji Dróg.

To nie znaczy jednak, że ta sytuacja w tym miejscu się nie rozwiąże. Planowany jest tam bowiem remont, więc znak nie będzie już potrzebny. "Mamy w planach rozbudowę tej drogi do dwóch pasów w każdym kierunku, aż do skrzyżowania w Giebułtowie. To ponad 1700 metrów" - dodaje Mikrut.

Na te zmiany trzeba poczekać jeszcze dwa lata. Teraz pozostaje apelować do kierowców, żeby sobie nawzajem pomagali, i żeby ta jazda na suwak weszła nam w nawyk.

W Ministerstwie Infrastruktury trwają obecnie prace nad nowymi rozporządzeniami, więc jest szansa, że znak "jazda na suwak" pojawi się w tych obowiązkowych.

 

 

 

(Dominika Baraniec/ko)