Radio Kraków
  • A
  • A
  • A

Kazanie o. Jana Andrzeja Kłoczowskiego na pogrzebie S. Mrożka

  • Kraków
  • date_range Środa, 2013.09.18 14:03 ( Edytowany Poniedziałek, 2021.05.31 06:34 )
Kazanie o. Jana Andrzeja Kłoczowskiego na pogrzebie S. Mrożka. PRZECZYTAJ


Fragmenty homilii wygłoszonej przez ojca Jana Andrzeja Kłoczowskiego na mszy świętej podczas pogrzebu Sławomira Mrożka:


"Mrożek był twórca osobnym. Nosił w sobie tajemnice swej wnętrzności. Osłaniał się przez swoje dzieło. Dlatego powinniśmy uszanować jego prawo do osobności. Jego prochy zostaną złożone w miejscu narodowej pamięci. Mamy obowiązek wdzięczności za to, co Mrożek napisał, czym nas wzbogacił. Niech ta pamięć będzie naszą wspólną pamięcią ponad podziałami. To osobliwa chwila, która nas zobowiązuje."

"Jego twórczość miała niebywałą popularność w Polsce i zagranicą. Było wiele tłumaczeń, sceny światowe wystawiały jego sztuki. On jednak został ukryty. To była jego filozofia. Dla niego człowiek to człowiek w rozmowie z drugim człowiekiem. Nie lubił słowa „ludzkość”. Lektura to dla niego była rozmowa między autorem a czytelnikiem. Reszta bardzo łatwo mogła wpaść w kłamstwo. Jeśli mówię, że Sławomir Mrożek był osobny to nie znaczy, że obojętny. Wręcz przeciwnie. Przestrzeń międzyludzka bolała Mrożka podobnie jak fałszywość i głupota."

"On jest odbierany jako humorysta, krytyk i tak było, ale było by niesprawiedliwe gdybyśmy go tylko tak zapamiętali. Pytano go kiedyś czy jego postawa to postawa szydercy. Powiedział nie, że w jego wypadku jest jego osobista niedola psychiczna i rozpacz. To płynęło z bolesnej świadomości kłamstwa. Był wrażliwy na to co małe i bezsensowne. Jego powaga przejawiała się w masce komedii, ale nie błazeństwa."

"O Sokratesie mówiono, że był gzem. Owad, który tnie. Sokrates kąsał swoich współczesnych współobywateli. Wydobywał ich ze złego spokoju i zmuszał do myślenia. Wszyscy ci, którzy pamiętają sztuki Mrożka, jak „Tango” czy „Emigrantów, pamiętają jak wychodziliśmy z teatru zabawieni, ale także zamyśleni. Prawda boli. Sokratejski giez kąsał także naszą głupotę. Gdzie nie ma tej głupoty? Każda głupota bije z własnego źródła."

"Kto z czytelników nie pamięta rodaka wkraczającego między międzynarodowe towarzystwo by pokazać zęby wybite za wolność. Mrożek wiedział, że naprawdę wybijali zęby. Raziła go ostentacja płynąca z kompleksu. Gdy przyszła chwila prawdy to stanął mocno, bez maski. Gdy w 1968 roku nastąpiła inwazja na Czechosłowację wygłosił mocne oświadczenie. Władza pozbawiła go obywatelstwa. „Jak Ci wiadomo zostałeś skreślony z listy pisarzy PRL. Jestem przekonany, że to dobrze.” - pisał Jan Błoński, przyjaciel literata. Nauczyliśmy się od Mrozka wiele, na przykład patrzyć na siebie z dystansu. "

"Napadła mnie myśl, że może pochowanie pisarza w Panteonie Narodowym to taka nasza narodowa zemsta. Tyle nam nagadałeś i za to chowamy Cię w Panteonie Narodowym z czcią. Sam zgotowałeś sobie ten los."

"Mrożek pisał – „Religia, Bóg jest niewiadomą, ale bez tej niewiadomej żadne równanie się nie sprawdza”. Mocne słowa. Nie można pomylić porządków. W jego tekstach pojawia się diagnoza, może za ostra. Mówił wprost. W pewnym stopniu to, co cechuje naszą mentalność to osłabienie żywotności. Nadmiar tego co się mnoży, posiadanie też prowadzi do paradoksu."


Czytaj także: Sławomir Mrożek spoczął w krakowskim Panteonie


Wyślij opinię na temat artykułu

Komentarze (0)

Brak komentarzy

Dodaj komentarz

Kontakt

Sekretariat Zarządu

12 630 61 01

Wyślij wiadomość

Dodaj pliki

Wyślij opinię