Wezwanie wiąże się ze zgłoszeniem otrzymanym przez Komisję ds. Pedofilii ponad trzy lata temu. Jak podaje Onet, mężczyzna mieszkający 40 kilometrów od Krakowa wśród kilku księży Archidiecezji Krakowskiej, którzy mieli go skrzywdzić wskazał także kardynała Stanisława Dziwisza.
Sprawa została już wcześniej umorzona przez prokuraturę. Powód to przedawnienie, ale państwowa komisja ds. pedofilii właśnie takimi sprawami się zajmuje. Osoba wezwana jako sprawca może się nie stawić - wtedy przesłuchania odbywają się już bez jej udziału. Efektem prac komisji może być postanowienie o wpisie danej osoby do rejestru sprawców przestępstw na tle seksualnym lub o odmowie tego wpisu.