- Tutaj obie strony popełniły pewne błędy - mówi historyk sztuki Krystyna Czerni, biografka Jerzego Nowosielskiego. "Strony postępowały zgodnie z prawem, ale wszyscy wiemy, że nie wszystko, co jest zgodne z prawem jest przyzwoite. Nie wszystko co jest dozwolone, jest uczciwe. Tu zbrakło dobrej woli i od początku ja tej dobrej woli nie widziałam. Tu oczywiście odpowiedzialność gospodarza budynku, czyli Kapituły Katedralnej, jest bez porównania większa. Odpowiedzialność rozkłada się na wszystkich, także na nas. Ja odbieram to jako osobistą porażkę, bo od lat pisałam o sztuce Nowosielskiego, o jej wartości - jak widać bezskutecznie" - podkreśla Czerni.
Reprezentująca Fundację mecenas Sroczyńska-Trzebińska, w rozmowie z Radiem Kraków potwierdziła, że ikony zostały przewiezione w bezpieczne miejsce. Ich pozostanie na ulicy Kanoniczej 15 nie było możliwe i, jak dodała Sroczyńska-Trzebińska, nie toczą się już żadne rozmowy, które by mogły taki stan przywrócić.
Los kaplicy stanął pod znakiem zapytania, kilka miesięcy temu po tym, gdy właściciel kamienicy, Kapituła Metropolitalna na Wawelu, zdecydowała przekazać gmach na biura organizatorów Światowych Dni Młodzieży. Do tej pory przez 25 lat w budynku mieściła się Fundacja św. Włodzimierza, której częścią była kaplica.
"Kaplica była przemyślanym i dostosowanym do pierwotnej lokalizacji dziełem, które właśnie zniszczono mówił w rozmowie z Radiem Kraków, Mykoła Mańko, Ukrainiec mieszkający w Krakowie, przez lata związany z kaplica sw. Borysa i Gleba także jako przewodnik.
Czy kaplica świętych Borysa i Gleba z pracami Jerzego Nowosielskiego zostanie przeniesiona w nowe miejsce czy bezpowrotnie zniknie z mapy Krakowa? Po likwidacji jej pierwotnej lokalizacji nie milkną głosy oburzenia i sprzeciwu. Problemowi przygląda się także Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków w Krakowie
Przeczytaj: Kaplica z dziełami Nowosielskiego nie zniknie z ul. Kanoniczej
Przypominamy: Olszyny k. Tarnowa: unikatowa polichromia Jerzego Nowosielskiego została przemalowana
Małgorzata Nieciecka-Mac/bp