Radio Kraków
  • A
  • A
  • A

K. Chrzanowski: W manifestacji nie wezmą udziału szefowie partii politycznych

  • Kraków
  • date_range Środa, 2013.09.11 11:46 ( Edytowany Poniedziałek, 2021.05.31 06:32 )
Po raz pierwszy od lat związki zawodowe się zjednoczyły. Wspólnie mogą manifestować i dyskutować o teraźniejszości i przyszłości pracowników. - mówił w rozmowie z Jackiem Bańką szef małopolskiego SLD, Kazimierz Chrzanowski.

archiwum RK


Zapis rozmowy Jacka Bańki z szefem małopolskiego i krakowskiego SLD, Kazimierzem Chrzanowskim.

Pan nie w Warszawie na manifestacji?

- Członkowie SLD rzeczywiście biorą udział w manifestacji, ale nie Leszek Miller, tak jak powiedział pan zapowiadający rozmowę. Miller nie weźmie udziału w manifestacji. Na prośbę związkowców, w manifestacji nie będzie szefów partii politycznych, żeby nie upartyjniać protestów.

Zaśpiewa pan „Mury” z Solidarnością, jak to niedawno robił Leszek Miller?

- Ja będę w Warszawie w sobotę. Będziemy brać udział razem z grupą SLD.

Prezes Kaczyński wysłał do działaczy PiS SMS-a, żeby nie uczestniczyli w manifestacji razem z SLD.

- To jest protest związków zawodowych. Jak wszyscy zauważyli, po raz pierwszy od lat związki zawodowe się zjednoczyły. Wspólnie mogą manifestować i dyskutować o teraźniejszości i przyszłości pracowników.

SLD jest po drodze z Solidarną Polską?

- Nie wiem czy Solidarna Polska bierze udział.

Poseł Rojek deklarował, że bierze.

- Ci członkowie SLD, którzy zechcą, będą brać udział.

Senator Libicki, który przygotowuje ustawę antyzwiązkową, mówi, że te manifestacje niczym nie różnią się od burd kibiców. Nie jest to polityczne chuligaństwo?

- Senator Libicki zapomniał, że związkowcy demonstrują zawsze jak są niezadowoleni. Tak było za rządów AWS, PiS, SLD i tak jest za rządów PO i PSL. Jeśli pracownicy uważają, że dzieje się im krzywda to mogą manifestować. Lepiej by było jakby były rozmowy i porozumienie. Obie strony się przerzucają argumentami, ale szereg spraw nie został uzgodniony na komisji trójstronnej. Rząd wysłał własne propozycje do sejmu, który je przyjął.

Jest panu po drodze z Piotrem Dudą?

- W jakim sensie? Co do niektórych poglądów tak. Nie jest kwestia kto jest z jakiej partii czy związku. Ważne jest jak są realizowane sprawy pracownicze w Polsce. Związki zawodowe walczą nie tylko o siebie. Mniejszość jest zrzeszona. Sprawy, o które walczą związki, jak ustawy śmieciowe, zasiłki pielęgnacyjne, dotyczą wszystkich ludzi.

Ustawa o związkach zawodowych nie powinna być więc radykalnie zmieniana?

- Nie mówię, że nie powinna być zmieniana. Może być zmieniana. Jestem przekonany, że związki by poszły na część zmian. Pan Libicki zapisał w ustawie, żeby związki zawodowe opłacały swoje siedziby i telefony. W obecnej ustawie jest zapis, który mówi, że pracodawca może podpisywać umowy ze związkami na dzierżawę pomieszczenia i brać za to pieniądze. Jak nie biorą pieniędzy to ich sprawa.

A etaty związkowe? To przede wszystkim boli.

- To też boli. Co do etatów to można rozmawiać. Jak bym popatrzył ile pieniędzy pracowników idzie na różne organizacje pracodawców. Nie mówię, że one są niepotrzebne. Musi być jednak równoważenie potrzeb. Nie może być tak, że przewagę ma ten kto rządzi. On powinien mieć przewagę, ale w granicach rozsądku.

Jak pan patrzy na te dyskusję wokół związków zawodowych, to nie odnosi pan wrażenia, że oglądamy coś w rodzaju licytacji, kto jest bardziej prozwiązkowy?

- Rzeczywiście można mieć takie wrażenie, że każdy przebija się w licytacji. To nie jest zdrowe. Trudno walczyć za wszelka cenę z pracodawcami. Chodzi o obustronny zarobek. Podstawową sprawą w Polsce jest uregulowanie w jakiś sposób systemu płac. Płace rosną, średnia rośnie, ale minimalna płaca rośnie minimalnie. Podobnie jak zasiłki i to, co się wiąże z opieką. Jest znane powiedzenie, że nośność mostu mierzy się najsłabszym filarem. Jeśli pracownik jest źle traktowany to trzeba pomóc. Trudno wyżyć za 1600 złotych jak się ma taką umowę. Umowy śmieciowe to umowy cywilno-prawne, w których nie ma nawet zawartej kwoty wynagrodzenia.

Mówimy o tym, że coś w rodzaju licytacji trwa. O przedsiębiorcach mówi Jarosław Gowin. Czy po jego odejściu z Platformy jakoś bliżej jest SLD do PO?

- Tak jak było. Na pewno wydaje mi się, że łatwiej będzie PO i Gowinowi. SLD stało na stanowisku takim, że o koalicjach będziemy rozmawiali po wyborach. Teraz mamy realizować program i nasze propozycje. Po wyborach będą koalicje.


Wyślij opinię na temat artykułu

Komentarze (0)

Brak komentarzy

Dodaj komentarz

Kontakt

Sekretariat Zarządu

12 630 61 01

Wyślij wiadomość

Dodaj pliki

Wyślij opinię