Radio Kraków
  • A
  • A
  • A

Jonathan Ornstein, dyrektor JCC: obecny stan terenów dawnego obozu Płaszów nie jest do zaakceptowania

  • Kraków
  • date_range Piątek, 2016.01.15 15:55 ( Edytowany Poniedziałek, 2021.05.31 08:25 )
To kolejny komentarz ws. makabrycznego znaleziska, którego dokonał na początku tego tygodnia jeden z mieszkańców Krakowa. Jego pies wykopał na terenie dawnego niemieckiego obozu koncentracyjnego Kl Plaszow ludzką czaszkę pochodzącą z czasów II wojny światowej. Tym samym powróciła dyskusja o tym, w jaki sposób zagospodarować miejsce, w którym znajdują się szczątki od 8 do 10 tys. osób, zamordowanych przez hitlerowców.

Fot. M. Lasyk

Posłuchaj rozmowy Karola Surówki z Jonathanem Ornsteinem, dyrektorem krakowskiego Centrum Społeczności Żydowskiej JCC
Dawny niemiecki obóz koncentracyjny Płaszów

Przypominamy: Pies wykopał ludzką czaszkę na terenie dawnego obozu Płaszów

 

Z Jonathanem Ornsteinem, dyrektorem krakowskiego Centrum Społeczności Żydowskiej JCC rozmawiał reporter Radia Kraków, Karol Surówka: 


Jak pan zareagował, gdy usłyszał pan historię o znalezionej czaszce?

 

To było bardzo smutne. Już wcześniej o tym mówiliśmy, że sytuacja wokół Płaszowa nie jest do zaakceptowania - że większość ludzi, którzy tam spacerują, nawet krakowianie, nie zastanawiają się nad tym, w jakim miejscu się znajdują i nad tym co tam się stało. 

 

Latem się opalają, zima jeżdżą na sankach, wyprowadzający psy na spacer... 

 

To zawsze trudne, gdy jest się w kraju, w którym tak niedawno wydarzyło się tak wiele tragedii, by znaleźć równowagę pomiędzy upamiętnianiem tragicznych wydarzeń, a niezamienianiem całego kraju w miejsce pamięci. Na pewno w Płaszowie jest jeszcze długa droga do tego, by ta równowaga została zachowana. Nie wiem, na ile otwarte bądź zamknięte to miejsce powinno być, jak powinno być traktowane i co powinno być tam zabronione, ale jestem pewny, że wyprowadzanie tam psów na spacer nie jest do zaakceptowania. 

 

W Krakowie dyskusja o tym, jak to miejsce powinno być odnowione, trwa od lat 70. Jak, pana zdaniem, powinien się zmienić teren dawnego niemieckiego obozu Płaszów?

 

Przewodniczący Krakowskiej Gminy Żydowskiej Tadeusz Jakubowicz od wielu lat podejmuje rozmowy z miastem w tej sprawie. Z tego co wiem są w przygotowaniu plany przemiany tego miejsca. Powinien się znaleźć kompromis: by były ścieżki, z których ludzie mogą korzystać, ale by nie był to teren tak otwarty jak teraz. Plac Bohaterów Getta jest tu dobrym przykładem: to przestrzeń publiczna, którą można użytkować, ale jest też widoczny element, który upamiętnia historię tego miejsca. Podobnie mogłoby być w Płaszowie: to, że ludzie tam spacerują, nie jest czymś, co mnie osobiście razi. Ale chciałbym, by osoby te wiedziały więcej o miejscu, w którym się znajdują. 

 

Płaszów jest jednym z wielu śladów historii społeczności żydowskiej w Małopolsce, które dziś są zapomniane. Innym przykładem może być chociażby synagoga w Słomnikach.

 

Mamy sytuację, w której przed wojną 10% mieszkańców stanowili Żydzi, a 90% z nich zginęła w Holocauście. Uważam, że ostatnio Polska przeprowadziła kilka fantastycznych projektów w celu upamiętnienia tej społeczności, np. w Tarnowie czy Chmielniku. Ale sytuacja jest trudna: weźmy np. pod uwagę cmentarze żydowskie - jest ich tu ok. 1200. Kto za nie odpowiada? Kto powinien o nie dbać? To trudne pytania, zarówno dla społeczności żydowskiej, jak i dla polskich władz. Polska nie jest bardzo bogatym krajem, nie możemy pozostawić jej pełnej odpowiedzialności za opiekę nad tymi miejscami. Na pewno Niemcy mogłyby bardziej zaangażować się w pomoc Polsce w tym zakresie. 

Chciałoby się widzieć pewną świadomość i zrozumienie w Polsce i wydaje mi się, że w Krakowie ta świadomość jest. Spójrzmy chociażby na Marsz Pamięci, który przechodzi sprzed Apteki pod Orłem do terenu dawnego obozu w Płaszowie. Bierze w nim udział kilka tysięcy osób, nie tylko pochodzenia żydowskiego. Wydaje się, że krakowianie widzą, że dziedzictwo żydowskie jest częścią ich historii, nawet, jeśli nie mają pochodzenia żydowskiego. Chciałbym podobne nastawienie zobaczyć też w innych miejscach w Polsce. Rozumiem, że nie jest możliwe, by upamiętnić każde miejsce, które z punktu widzenia społeczności żydowskiej wiąże się z tragiczną historią, ponieważ cały Kraków byłby usłany tablicami. Ale na pewno, jeśli chodzi o te najważniejsze miejsca, takie jak Płaszów, byłoby dobrze, gdyby władze na szczeblu regionalnym i państwowym bardziej zaangażowały się we współpracę ze społecznością żydowską, by je godnie upamiętnić.

 

 

Karol Surówka  

Obserwuj autora na Twitterze: 

 

Tematy:
Wyślij opinię na temat artykułu

Komentarze (0)

Brak komentarzy

Dodaj komentarz

Kontakt

Sekretariat Zarządu

12 630 61 01

Wyślij wiadomość

Dodaj pliki

Wyślij opinię