Andrzej H., według aktu oskarżenia, miał poświadczyć nieprawdę w dokumentacji budowy - poinformował komendanta wojewódzkiego Państwowej Straży Pożarnej o tym, że projekt instalacji przeciwpożarowej jest zgodny z przepisami, choć w rzeczywistości nie opracowano scenariusza pożarowego. Sąd po analizie dokumentacji i przesłuchania świadków oraz biegłych z zakresu pożarnictwa stwierdził, że scenariusz był konieczny.
Ja absolutnie się do tego nie przyznaję. Moje zdanie wynika bezpośrednio z przepisu prawnego, który nie zarzuca obowiązku. W związku 2017 scenariusz był wyłącznie dla obiektów archiwów wyznaczonych przez naczelnego dyrektora Archiwów Państwowych. To było archiwum miejskie
- mówi oskarżony Andrzej H. i zapowiada, że będzie składał apelację.
Sędzia Sławomir Szymer po ogłoszeniu wyroku podkreślił, że to postępowanie nie dostarcza odpowiedzi na pytanie, dlaczego archiwum miejskie w Krakowie się spaliło. Wyrok nie oznacza, że oskarżony jest winny pożarowi. Sąd nie potrafi też odpowiedzieć na pytanie, czy gdyby scenariusz był sporządzony, można by było uniknąć pożaru archiwum.
Sędzia powiedział po ogłoszeniu wyroku, że według analizy biegłych prawdopodobną przyczyną pożaru archiwum było to, że uruchomiło się jedno z urządzeń przeciwpożarowych i zaczął się wylewać gorący żużel.
Proces rozpoczął się w czerwcu 2024 r. Według prokuratury, sporządzenie scenariusza było w świetle obowiązujących przepisów dla budynku archiwum konieczne i wnosiła o ukaranie Andrzeja H. 6 miesiącami więzienia w zawieszeniu na 2 lata i grzywną 3 tys. zł. Obrona wskazywała, że rzeczoznawca ds. ochrony przeciwpożarowej nie miał takiego obowiązku, wnioskując o uniewinnienie. Wyrok jest nieprawomocny
Pożar w archiwum UMK
Pożar w archiwum Urzędu Miasta Krakowa, który wybuchł 6 lutego 2021 roku, miał poważne konsekwencje zarówno dla zasobów archiwalnych, jak i dla osób odpowiedzialnych za bezpieczeństwo obiektu.
Przebieg akcji gaśniczej
Pożar objął dwie hale archiwum przy ulicy Na Załęczu. Akcja gaśnicza trwała sześć dni, angażując około 800 strażaków z całej Małopolski. Ostatecznie ogień udało się opanować, ale zniszczenia były ogromne.
Skala zniszczeń i ratowanie dokumentów
W wyniku pożaru zniszczeniu uległo blisko 20 kilometrów bieżących akt. Udało się uratować jedynie około 900 metrów bieżących dokumentów, które zostały poddane procesom suszenia, dezynfekcji oraz liofilizacji. Proces ratowania dokumentów był czasochłonny i kosztowny, a wiele z nich zostało bezpowrotnie utraconych.
Śledztwo i zarzuty
Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie umyślnego sprowadzenia pożaru zagrażającego mieniu wielkich rozmiarów. W toku postępowania zarzuty przedstawiono siedmiu osobom, w tym pracownikom Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego, strażakowi oraz rzeczoznawcy ds. ochrony przeciwpożarowej, Andrzejowi H. Zarzuty dotyczyły m.in. poświadczania nieprawdy w dokumentacji budowy oraz nieprawidłowości w procesie inwestycyjnym.