Jak tłumaczy Maciej Dutkiewicz z PKP Intercity, kolejarze system internetowej sprzedaży biletów przystosowali już do nowych pociągów, ale przez powódź są opóźnienia w dostawach nowych składów i muszą jeździć stare. Stąd ta dziwna sytuacja.
„Zaszła konieczność wykorzystania starszych pociągów. Są trochę mniej wygodne dla pasażera, bo nie mają klimatyzacji, gniazdek do ładowania telefonów. Te pociągi są zestawione z trzech członów, są oznaczone numerami 1, 2, 3. Drużyna konduktorska wskazuje zastępcze miejsca podróżnym” – mówi Radiu Kraków Maciej Dutkiewicz.
Przypomnijmy, "wagon widmo" można spotkać w pociągu z Krakowa Głównego do Zagórza codziennie kilka minut po 9 rano.
Wieczorem jeździ już nowy skład, więc numeracja się zgadza. Z tą kuriozalną sytuacją pasażerowie będą się musieli mierzyć najprawdopodobniej do połowy grudnia, kiedy nastąpi zmiana rozkładu jazdy.