O smogu, pozwie i szczycie klimatycznym w Katowicach z Jerzym Stuhrem rozmawiała Teresa Gut
Mieszka Pan od lat w Krakowie - czy do smogu, do tak fatalnego powietrza, jakim oddychamy, można się przyzwyczaić?
Nie, nie można się przyzwyczaić. Ja jestem tu odosobnionym przypadkiem, ponieważ uprawiam taki zawód, gdzie codziennie moje możliwości głosowe weryfikuje scena. Zdarzały mi się już takie sytuacje, że miałem trudności z dokończeniem przedstawienia - no to już wiedziałem, że nie mogę pozostać obojętny, bo to wpływa na moją wydolność zawodową. Wtedy zacząłem szukać też okazji, żeby wziąć udział czynny w akcjach, które mogłyby ograniczyć to zjawisko. Wziąłem udział w paru akcjach udział, ciągle notowania meteorologiczne mówiły, że nic się nie zmienia, to pomyślałem, że muszę eskalować jakoś moje żądania i dołączyłem do grupy artystów, którzy postanowili wytoczyc Skarbowi Państwa pozew zbiorowy. A jeszcze dodatkowo, ponieważ opiekuję się naszym stowarzyszeniem Unicorn, które zajmuje się opieką nad ludźmi chorymi onkologicznie, gdzie mogę, szukam pieniędzy na to stowarzyszenie, no to pomyśłałem - jak udałoby mi się wygrać coś takiego, to jest piękna okazja, żeby wygrana finansowa służyła tym, którzy są już porażeni groźbą zachorowania pod wpływem smogu.
Czy Pana zdaniem działania rządzących, działania samorządów są wystarczające w sprawie smogu, czy trzeba uciekać się do skierowania sprawy do sądu?
W ogóle nie ma i wśród rządzących i wśród użytkowników, szacunku dla powietrza, którym oddychamy. Są ludzie, którzy nie są tak uwrażliwieni jak nauczyciele, aktorzy, śpiewacy. W operze bywały próby, kiedy śpiewacy nie mogli wykonywać swojej pracy.
Chciałam zapytac o szczyt klimatyczny, który się kończy. Śledzimy różne doniesienia...
Nie mogę tego zrozumieć, może jestem laikiem, ale jaki jest propagandowy cel, na kilka dni przed szczytem, wydać walkę wiatrakom. Jak potem na tej sali mają ci przedstawiciele mieć odwagę spojrzeć innym w oczy, gdzie w innych państwach całe miasta wiatrakowe wyrastają i z tego się uzyskuje energię. Jak można powiedzieć otwarcie, że węgiel jest naszym skarbem narodowym i będziemy go przez jeszcze 200 lat wydobywać, bo takie głosy absurdalne były, że potem dostajemy antynagrodę w postaci upokorzenia, że państwo, miasto, które organizuje taki szczyt, samo się unicestwia, tak jak my się sami unicestwiamy powietrzem, którym oddychamy.
Ma Pan jakis pomysł jak odwrócić ten trend pogarszania się powietrza w Polsce?
Tyle lat się pedagogiką zajmuję, że upatruję szanse wśród tych najmłodszych. Widzę, że młodsze pokolenia bardzo wzięły sobie do serca sprawy segregacji śmieci. Tak, że upatruję szanse tylko w edukacji młodych pokoleń.
Teresa Gut/bp