Jak mówią mieszkańcy, to nie tylko kwestia wygody, ale też bezpieczeństwa. Ciemności zapadły na ulicy wraz z rozpoczęciem jej remontu.
Radny Łukasz Sęk dodaje, że to nie problem z pojedynczymi lampami, ale całym ich szeregiem a jest tam w wielu miejscach zmiana organizacji ruchu, utrudnienia, jest szpital okulistyczny, a ruch na Kocmyrzowskiej jest bardzo duży i samochodowy i pieszy.
Zapytaliśmy urzędników, dlaczego po zmierzchu na Kocmyrzowskiej panuje ciemność. Tłumaczą, że to wynik awarii, do której doszło 5 stycznia. Są poszukiwane jej przyczyny, a po ich znalezieniu awaria zostanie niezwłocznie usunięta - mówi Jan Machowski z Zarządu Inwestycji Miejskich.
Niedziałające latarnie to nie jedyny problem. Kolejnym jest zły stan chodników. Zostały rozjeżdżone przez ciężki sprzęt, pojawiła się spora ilość błota, także na specjalnie wytyczonych przejściach dla przechodniów. Jak tłumaczą urzędnicy to efekt niedawnego ocieplenia i dużych opadów deszczu, wykonawca został poproszony o tymczasowe wysypanie żwirem tych miejsc
Przebudowa będzie trwała jeszcze wiele miesięcy, więc konieczna jest wizja lokalna z urzędnikami i wykonawcą i ustalenie zakresu niezbędnych prac, bo nie można mieszkańców zostawić z problemem - dodaje radny Sęk.
Urzędnicy nie wyznaczyli jeszcze terminu takie spotkania, a stan chodników na ulicy Kocmyrzowskiej jeszcze przed remontem nie był zbyt dobry. Ich remont z kolei przekładano aż do tej pory.