Radio Kraków
  • A
  • A
  • A

Jarosław Gowin: Od wielu miesięcy nie mamy rządu

  • Kraków
  • date_range Poniedziałek, 2013.11.18 14:56 ( Edytowany Poniedziałek, 2021.05.31 06:52 )
Zmiany w rządzie, jakie zapowiada premier Donald Tusk, mogą być naprawdę głębokie - mówił w Radiu Kraków poseł Jarosław Gowin. W ten sposób były minister sprawiedliwości komentuje zapowiedź europosła PO Jacka Protasiewicza, że pewny swojego stanowiska może być jedynie wicepremier i minister gospodarki Janusz Piechociński. Problem jednak w tym, że zmiany są już bez znaczenia - podkreślał Gowin.



Zapis rozmowy Jacka Bańki z posłem Jarosławem Gowinem, byłym ministrem sprawiedliwości.


Jacek Protasiewicz mówi, że przed rekonstrukcją rządu tylko Janusz Piechociński może być pewny swojego stanowiska. Jakie mogą być te zmiany?




- One mogą być głębokie. To jednak bez znaczenia. Od wielu miesięcy nie mamy rządu. Wiem, że gdy zapowiadana jest rekonstrukcja to rząd przestaje funkcjonować. Ministrowie nie są w stanie realizować dalekosiężnych projektów, urzędnicy koncentrują się na bieżącym administrowaniu. Ton rządowi nadaje jeden człowiek, Donald Tusk. O rekonstrukcji mówi się wyłącznie w kategoriach personalnych, nie mówi się o programie. Rekonstrukcja powinna być podporządkowana nowemu programowi. Tusk tylko chce wywłaszczyć 16 milionów Polaków z oszczędności emerytalnych. Dopóki rekonstrukcja nie obejmie stanowiska premiera, dopóty nie doczekamy się nowej jakości w rządzeniu.


Kiedy pan był ministrem to premier też mówił o rekonstrukcji. Wtedy jeszcze wszystko funkcjonowało?




- Nie. Pamiętam jak kiedyś na konferencji premier powiedział, że za tydzień będą zmiany w rządzie. Wtedy wszystko stanęło i popsuła się atmosfera. Rekonstrukcje należy robić a nie mówić o niej. Jak premier ma zastrzeżenia to powinien podejmować decyzje natychmiast. Dzisiejszy rząd składa się po części z bardzo dobrych ministrów: Siemoniak, Bieńkowska, Biernacki, Kosiniak-Kamysz to kompetentni ludzie. Nie ma jednak rządu.


Co się udało zrobić w połowie tej drugiej kadencji Donalda Tuska?




- Patrzę na to co się wydarzyło w wymiarze sprawiedliwości. Moje projekty są kontynuowane przez ministra Biernackiego. Jestem dumny, że po 25 latach udało się rozwiązać problem seryjnych zabójców. Oni by zaczęli wychodzić z więzień od roku 2014. Tak się nie stanie bo ja przygotowałem ustawę a przeprowadził ją minister Biernacki. Minister Bieńkowska bardzo skutecznie wykorzystuje fundusze unijne. MSZ też ma sporo osiągnięć. Problem jest taki, ze gospodarka rozłożona jest na łopatki.


Wydaje się, że pana paliwem jest nieudolność PO. Co będzie z panem jak tej Platformy nie będzie w takiej formie?




- Media interesują się krytycznymi aspektami moich wystąpień. Mniejszą uwagę przyciąga program. W ten weekend były konwencje w kilku miejscach. Proszę zwrócić uwagę na dzisiejszy sondaż. Wśród przedsiębiorców, ludzi twardo stąpających po ziemi, nieistniejąca partia Gowina cieszy się niewiele mniejszym poparciem niż partia, która rządzi krajem od 6 lat. To najlepszy dowód na to, że mamy pomysł na polską gospodarkę.


Ma pan pomysł na Kraków? Ma pan na razie jednego radnego w Radzie Miasta. Co dalej?




- Będzie duży klub po następnych wyborach. Nie próbuję rozbijać klubów PiS czy PO. Są radni w różnych klubach, którzy sygnalizują chęć współpracy. Dla mnie najważniejszy jest program. Pracujemy nad tym. Na pewno w przyszłorocznych wyborach wystawimy kandydata na prezydenta Krakowa, wystawimy kandydatów do Rady Miasta i do Sejmiku wojewódzkiego.


Tym kandydatem będzie pan?




- Sprawa nie jest przesądzona. Będziemy dyskutowali na ten temat.


Podtrzymuje pan, że decyzja o utworzeniu nowej siły politycznej zapaść ma w grudniu?




- Po konwencjach regionalnych, w pierwszej połowie grudnia spotkamy się w Warszawie, tam zapadną decyzję. To będą decyzję odnośnie tego czy wyłaniamy z siebie reprezentacje polityczną, czy wystawiamy listę do Parlamentu Europejskiego. Jeśli chodzi o listy samorządowe to decyzje będą podejmowane na szczeblu regionu. W Małopolsce będą takie listy.


Na ile panika wokół pieniędzy na SKOZK ma swoje podstawy?




- To nie tyle panika co uzasadnione obawy. Zarówno minister Zdrojewski jak i premier nieprzychylnie spoglądają na specjalne fundusze z kancelarii prezydenta na unikalne zabytki Krakowa. Na tych pieniądzach chcą położyć rękę włodarze innych miast. Musimy walczyć, żeby Kraków otrzymywał to, co mu się należy.


Możliwe jest wypracowanie takiego modelu, o jakim mówił prezydent Majchrowski? Większy fundusz z większą sumą na 7 czy 8 miast historycznych?




- To jest dobre rozwiązanie. Są wspaniałe miasta jak Wrocław czy Zamość. One zasługują na wspieranie zabytków. Pytanie czy ministerstwo kultury jest gotowe przeznaczyć na to dodatkowe środki. Coraz częściej jest tak, że ministerstwo sponsoruje dziwaczne przedstawienia czy happeningi. Brakuje pieniędzy na nasze dziedzictwo.


Te dziwaczne przedstawienia to także „Do Damaszku” Jana Klaty?




- Uważam, że na takiej scenie podobne przedstawienia nie powinny być wystawiane. Muszę powiedzieć, że to co się dzieje wokół Teatru Starego jest dowodem na fiasko polityki personalnej Ministerstwa Kultury. To nie jedyny przykład. Ministerstwo jest skutecznie szantażowane przez środowiska lewackie kulturalnie. Teatr Stary zasługuje na prawdziwą kulturę a nie na taki bełkot.


Czyli Klaty pan nie ceni?




- Nie. Przestałem chodzić do Teatru Starego. Żałuje, bo to zasłużona scena, ale od jakiegoś czasu jest w stanie upadku.


Byłem na spektaklu „Koprofagi” Klaty. Była pełna sala i spektakl mi się podobał. Coś ze mną jest nie tak?




- Nie. Szanuję różnorodność gustów. Proszę jednak uszanować prawo do posiadania własnych opinii przez tych, którzy przyzwyczajeni są do tradycyjnych kanonów polskiej kultury.
Wyślij opinię na temat artykułu

Komentarze (0)

Brak komentarzy

Dodaj komentarz

Kontakt

Sekretariat Zarządu

12 630 61 01

Wyślij wiadomość

Dodaj pliki

Wyślij opinię