Jak mówi w rozmowie z Radiem Kraków Katarzyna Padło z małopolskiej policji, mężczyzna robił wszystko, by policji nie udało się go zatrzymać.
Zaczął ukrywać się, wynajął mieszkanie, zmienił wygląd licząc, że nie zostanie rozpoznany na ulicy. Mimo to został zatrzymany przez policjantów w Krakowie, którzy odnaleźli jego kryjówkę. Z uwagi na to, że mężczyzna już wcześniej zatrzymywany był z bronią, w akcji zatrzymania uczestniczyli także policyjni antyterroryści.

O "Bokserku" zrobiło się głośno już w listopadzie ubiegłego roku - gdy przebywał na obserwacji w szpitalu Babińskiego w Krakowie, nieznany dotąd sprawca próbował go zastrzelić przez okno łazienki. Zamach się nie udał, Janusz K. postanowił jednak się wypisać ze szpitala. W krakowskiej prokuraturze trwa śledztwo w tej sprawie.
Przypomnijmy: Strzały w Kobierzynie: szpital nie będzie "twierdzą"
(Karol Surówka/dw)