Małgorzata Wassermann (PiS):

"Ja każdego kandydata będę traktowała z szacunkiem i każdego będę traktowała jako poważnego kandydata, nic więcej" - powiedziała Wassermann.

Pytana o to, jakich kroków spodziewa się ze strony Majchrowskiego i o inne kandydatury, posłanka PiS odparła, że "w ogóle nie zastanawia się nad tym, jaką decyzję podejmą inni kandydaci". "Ja robię to, co do mnie należy, niezależnie od tego kto będzie kandydował i kiedy to ogłosi" - podkreśliła Wassermann. Pytana, czy z Majchrowskim będzie "zacięta walka", odpowiedziała: "Będzie uczciwa walka, przynajmniej z mojej strony". WIĘCEJ

 

Władysław Kosiniak-Kamysz (PSL):

Od wielu miesięcy, jako pierwsze ugrupowanie, namawialiśmy prezydenta Krakowa Jacka Majchrowskiego do kolejnego startu w wyborach. Będzie miał od nas pełne wsparcie, to dobra decyzja – powiedział PAP prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz.

Kosiniak-Kamysz powiedział PAP, że teraz potrzebna jest pokora i rzetelna praca w kampanii, z której nikt nie jest zwolniony, "nawet ten, kto wygrywa cztery razy z rzędu". "Do końca wierzyliśmy, że pan profesor (Majchrowski) wystartuje. On już nieraz potrafił zaskakiwać i tych, którzy tę wiarę stracili, zaskoczył" - mówił lider PSL. "Kandydatura pani poseł Małgorzaty Wassermann jest kandydaturą poważną. Nie ulega to wątpliwości, ale mam nadzieję, że uda się razem z panem profesorem i z szerszymi środowiskami wygrać w Krakowie" – podkreślił Kosiniak-Kamysz. "To będzie bardzo interesująca kampania" - ocenił. Wyraził nadzieję, że Majchrowski uzyska poparcie także innych ugrupowań i ruchów społecznych. "Myślę, że teraz trzeba wielkiej energii i wysiłku. Trzeba też ogromnej determinacji. Nic nigdy nie jest dane raz na zawsze. Ta pokora przed startem i rzetelna praca w kampanii jest potrzebna. Nie jest z niej nikt zwolniony. Nawet ten, kto wygrywa cztery razy z rzędu" - podkreślił Kosiniak-Kamysz.

 

Grzegorz Filipek (Nowoczesna)

Decyzja prezydenta Krakowa Jacka Majchrowskiego o ponownym starcie w wyborach nie jest niespodzianką; podtrzymuję chęć prezentowania swojego programu i wizji rozwoju Krakowa – powiedział PAP kandydat Nowoczesnej na prezydenta Krakowa Grzegorz Filipek.

"Pomimo doniesień medialnych, że pan prezydent Majchrowski nie będzie się ubiegał o reelekcję, większość osób znających realia Krakowa raczej czuło, że prezydent wystartuje" – powiedział PAP Grzegorz Filipek. "Ja jako kandydat Nowoczesnej podtrzymuję chęć prezentowania swojego programu i wizji rozwoju Krakowa" – powiedział kandydat Nowoczesnej. "Urzędujący prezydent z mocnym poparciem jest na pewno bardzo trudnym rywalem w kampanii, więc nie będzie ona łatwa. Ale jest wiele obszarów w Krakowie, które zostały zaniedbane i my pokazując swoje pomysły, będziemy punktować te rzeczy, które w naszej ocenie nie zostały zrobione" – podkreślił Grzegorz Filipek.

 

Konrad Berkowicz (partia Wolność)

Najważniejszym problemem Krakowa jest Jacek Majchrowski, bez obalenia go, nie da się w mieście nic zmienić - tak wiceprezes partii Wolność i kandydat tego ugrupowania na prezydenta Krakowa Konrad Berkowicz skomentował decyzję urzędującego prezydenta o ponownym starcie w wyborach.

 

Berkowicz powiedział w czwartek dziennikarzom, że nie jest zaskoczony decyzją prezydenta Krakowa, a przeciąganie przez Majchrowskiego ogłoszenia decyzji o starcie było - jego zdaniem - sposobem na skupianie na sobie uwagi. "Krótko mówiąc: Jacek Majchrowski z jednej strony mówi, że jest legalistą i w związku z tym nie ogłasza swojej kandydatury i priorytetów dla Krakowa, ponieważ nie ma jeszcze kampanii wyborczej, a tak naprawdę bardzo zręcznie prowadził już kampanie wyborczą, skupiając na sobie uwagę mediów" – ocenił. "Wbrew powszechnemu w Krakowie przekonaniu, byłem pewien, że Majchrowski wystartuje, bo na rezygnację nie pozwoli mu układ, którego jest głową. To kwestia poważnych interesów" – podkreślił Berkowicz.

"Od zawsze uważam, że najważniejszym problemem Krakowa jest Jacek Majchrowski - bez obalenia go oraz stworzonego przez niego układu, po prostu nie da się w Krakowie nic zmienić. Gdyby Jacek Majchrowski ogłosił dzisiaj, że nie startuje, to zacząłbym poważnie rozważać rezygnację ze startu w wyborach, ponieważ mój główny cel - czyli obalenie majchrowszczyzny - zostałby osiągnięty" – mówił polityk partii Wolność.

"Ta kampania będzie w tym sensie trudniejsza, że większość elektoratu Jacka Majchrowskiego, to nie są ludzie, którzy go kochają i uważają, że jest świetnym prezydentem, Ci, którzy na niego głosują, głosują na niego w imię zasady, że +lepsze jest wrogiem dobrego+. Wiedzą, że za Majchrowskiego jakoś to działa, więc nie chcą ryzykować zmiany, a nie mają czasu wgryzać się w programy innych kandydatów" – powiedział PAP Berkowicz. "Głosują za tym, żeby przynajmniej nie było gorzej i to jest siła Jacka Majchrowskiego. Coś co w filozofii polityki nazywa się +tyranią status quo+. Siłą Jacka Majchrowskiego jest to, że wiele osób boi się jakiejkolwiek zmiany" - dodał.

 

 

(RK, PAP/ew)