Radio Kraków
  • A
  • A
  • A

J. Hartman: Jeszcze się czuję bezpiecznie w Krakowie

  • Kraków
  • date_range Poniedziałek, 2013.09.09 06:53 ( Edytowany Poniedziałek, 2021.05.31 06:31 )
Krakowski sąd zdecyduje dziś, czy aresztować 35-latka, który w weekend śmiertelnie zranił nożem 24-letniego studenta, który stanął w obronie swojej dziewczyny. Do zabójstwa doszło w zabytkowym centrum Krakowa, na ruchliwej i zatłoczonej wieczorami ulicy Grodzkiej.

archiwum RK


W niedzielę 35-latek usłyszał zarzut zabójstwa. Nie przyznał się do winy, twierdził, że był pijany i że nic nie pamięta. Komentując te wydarzenia poranny gość Radia Kraków, profesor Jan Hartmann z małopolskiej Europy Plus powiedział, że Krakowie jeszcze czuje się bezpiecznie:

Mężczyzna został zatrzymany kilka chwil po zabójstwie, dzięki nagraniom z miejskiego monitoringu, rozpoznali go też świadkowie tragedii. Miał na rękach ślady krwi.



Zapis rozmowy Jacka Bańki z profesorem Janem Hartmanem z Europy Plus.

Dobrze panu w tej Europie Plus, gdzie jest więcej liderów niż członków?

- Liderów ma dziewięciu a członków kilkaset. Wczoraj w sali kolumnowej było walne zebranie Europy Plus. Występowali liderzy. To koalicja kilku partii. To będzie Kalisz z Palikotem, Piskorskim i innymi. To nie jest słaby przeciwnik dla PO czy PiS. Koalicja jest trwała na kilka wyborów. Ruch Palikota będzie jednym z elementów koalicji. To potwierdzone. Nie ma szans, że inne partie będą miały z głowy Palikota. To mocna koalicja.




Podobno już liderzy deklarują szorstką przyjaźń. Piskorski mówi Palikotowi tak, ale tylko na wybory i nic więcej. Filemonowicz i Kwiatkowski także.

- Co to ma być więcej? Koalicja jest zawiązana na wybory. Nikt nikomu nie każe opuszczać swojego ugrupowania. Filemonowicz z Kwiatkowskim spierają się co do nazwy dla nowego Ruchu Palikota. To bez znaczenia. Koalicja jest niezagrożona a nawet się umacnia. Ona jest i w sejmie ją widać. Wszystkim się to opłaca. Proszę nie mylić tworzenia koalicji z procesem zamykania Ruchu Palikota i przekształcania się tej partii.

Gdzie jest pan teraz? Europa Plus? Wypowiada się pan także w imieniu Ruchu Palikota. Współpracuje pan ciągle z SLD?

- Ja jestem cały czas wiceprzewodniczącym rady polityczno - programowej SLD. Nie wyrzucono mnie z tego stanowiska. Jestem członkiem stowarzyszenia Europa Plus. Naszym sukcesem jest namówienie Janusza Palikota do głębokiej przemiany. To nie jest lifting. Sami w tym bierzemy udział i wejdziemy do tego ugrupowania.

Pan ma odpowiadać za budowę tak zwanego gabinetu cieni. To oznacza, że każdemu parlamentarzyście odpowiadał będzie jeden autorytet naukowy. Tak to ma wyglądać w Europie Plus?

- Mam nadzieję, że eksperci i posłowie będą się układać w takie pary. Nie wiem czy będę szefem gabinetu cieni. Praca programowa nowej partii ma być tak żywa, że liczymy na dopracowanie zespołu kandydatów na ministrów. Poważna partia powinna coś takiego mieć. To dobra tradycja. Nie palę się do tego stanowiska. To powinien być ktoś mądrzejszy. Tu trzeba fachowca od gospodarki. Na tym się skupimy a także na demografii i bezrobociu. Koledzy mają fioła na tym punkcie. Praca programowa jest bardzo trudna. Liczymy na to, że ludzie się zapiszą i będzie to nowa i poważna siła polityczna.

Gdyby dzisiaj pan był takim autorytetem to stanąłby pan za Armandem Ryfińskim?

- W każdej partii są ludzie z którymi się zgadzamy lub nie. Ja nie gustuje w stylu Armanda Ryfinskiego i w jego sposobie mówienia. Jeśli chodzi o generalną linię, że chcemy wolnej Polski w stosunku do kościoła, który powinien być traktowany na równi, to w elementarnych sprawach jest mi po drodze ze wszystkimi.

Europa Plus napina mięśnie, tymczasem PiS kroczy od zwycięstwa do zwycięstwa. Tym razem na Podkarpaciu.

- Jest to kolejna zapowiedź, że PO może przegrać wybory z PiS-em. To ma swoją zaletę, chyba że PiS zdobędzie większość. To jednak mało prawdopodobne. Dzięki temu jest jednak bardziej prawdopodobne odsunięcie PSL-u od rządzenia. To partia interesowna a nie taka, która ma na uwadze dobro Polaków. Ona jest balastem dla PO. Jest szansa, że PO będzie zmuszone do współpracy z Europą Plus. Być może także z udziałem SLD. To nie jest tragedia. Ważne, żeby się pozbyć POPiS-u, tego układu.

Czuje się pan bezpiecznie w Krakowie?

- Jeszcze tak, ale niepokoją mnie te wiadomości. Mam dorastającą córkę, która się przemieszcza po centrum miasta.

Wydarzenia z nożami i maczetami stają się codziennością. Może o tym powinni także pomyśleć przedstawiciele Europy Plus w Małopolsce?

- Nie wiem jak to jest statystycznie. Tego rodzaju napaści z bronią jest więcej niż dawniej czy tylko więcej się mówi? Występuje takie zjawisko, że męty się przemieszczają po starówce. Dawniej było tak, że były niebezpieczne dzielnice i tam się nie chodziło. Bandyci, którzy tam mieszkali nie zapuszczali się do centrum. To koszt demokracji. Bandyta myśli, że mu wszystko wolno. Może ranić nie tylko u siebie, ale wszędzie. To amatorska próba psychologii kryminologicznej. Nie wiem jak to jest. Policja temu nie zapobiegnie. Odstraszająco działa monitoring. Jestem jego zwolennikiem. Musimy się nad tym zastanowić.

Dziś ulicami Krakowa przejdzie marsz milczenia „O futbol wolny od chuligaństwa”. Co pan sądzi o takich inicjatywach?

- Ich skutek jest pewnie niewielki. To mafijne struktury. Futbol jest polityczny i daje osłonę dla działalności przestępczej. Oni zapewniają sobie nietykalność. To trudna sprawa. Policja jest bezradna wobec mafii, gangów, ale w innych krajach też tak jest.


Wyślij opinię na temat artykułu

Komentarze (0)

Brak komentarzy

Dodaj komentarz

Kontakt

Sekretariat Zarządu

12 630 61 01

Wyślij wiadomość

Dodaj pliki

Wyślij opinię