Chęć startu w wyborach deklaruje coraz więcej polityków Platformy. W wywiadzie dla Dziennika Polskiego zadeklarował to Jarosław Gowin. Powołując się na wyniki sondażu TNS OBOP dla Radia Kraków nazwał też szefa małopolskiej PO Ireneusza Rasia kandydatem drugiego szeregu.
Jarosław Gowin jest dobrym kandydatem - zapewniał poseł Fedorowicz. Podkreślał jednocześnie, że naturalnym kandydatem na prezydenta jest szef regionalnej PO - Ireneusz Raś.
W sondażu TNS OBOP dla Radia Kraków Jarosław Gowin zajął trzecie miejsce z 13-to procentowym poparciem. Ireneusz Raś mógłby liczyć na siedem procent głosów. Największym poparciem cieszy się prezydent Jacek Majchrowski. Głosować na niego chce 26 procent krakowian. Drugi w sondażu poseł PiS-u Andrzej Duda cieszy się 15-to procentowym poparciem.
Zapis rozmowy Jacka Bańki z Jerzym Fedorowiczem, posłem PO
W wywiadzie dla dzisiejszego „Dziennika” Jarosław Gowin potwierdza gotowość do startu w wyborach na prezydenta miasta Krakowa. To byłby najlepszy kandydat PO?
- Myślę, że zrobimy tak, że będzie debata wewnętrzna w naszej partii. Wybierzemy najlepszego kandydata, który powinien wygrać prawybory. To byłaby sytuacja czysta. Zyskałby wsparcie całego ugrupowania. Jarosław Gowin jest dobrym kandydatem. Naturalnym kandydatem zwykle jest szef regionu czyli Irek Raś. Kilku kolegów się jeszcze deklaruje, że byliby chętni do startu w wyborach.
W tym samym wywiadzie Jarosław Gowin mówi, że Ireneusz Raś to kandydat, ale drugiego szeregu. Powołał się na sondaż Radia Kraków, gdzie Raś zdobył 7% poparcia.
- Użył takiego sformułowania. Tak wyszło z tych sondaży. Zresztą sondaże dla Jarka Gowina się sprawdzały wcześniej. W badaniach pojawił się jeszcze Bogusław Kośmider, który jest bardzo dobrym szefem powiatu. Pracowałem z nim. Dostał mały wynik bo jest mało medialny. To jest dobra debata. Różne organizacje przedstawiają swoich kandydatów. Nie mówię o prezydencie Majchrowskim, który zdobył największą ilość głosów. My mamy kilku dobrych kandydatów. Czytałem, że Róża Thun wyraziła taką chęć, także Bogusław Sonik. To są ludzie sprawdzeni.
Czyli cieszy pana ta debata? Liczba kandydatów nie niepokoi?
- W polityce debata jest rzeczą najważniejszą. Wczoraj przyjechała pani marszałek Kopacz i debatowaliśmy jak to zrobić, żeby Platforma wyszła do ludzi i żeby mówić o tym co naprawdę zrobiliśmy. Dobrze, że miasto o tym mówi.
Jeszcze wracając do kandydatów. Wyobraża pan sobie popieraną przez PO wiceprezydent Elżbietę Koterbę, jako kandydatkę? Oczywiście w przypadku jakby nie kandydował Jacek Majchrowski.
- Pani wiceprezydent jest dobrym zawodowcem. Dobrze się sprawuje, znamy się dobrze. Trzeba sprawdzić czy w tej sytuacji ona by mogła wygrać wybory. Te wybory są powszechne, na jedną osobę. One się rządzą innymi kategoriami. Ci, którzy kandydowali na prezydenta Krakowa w ostatnich kilku wyborach, po porażce stracili ważne miejsce w polityce. To jest ryzyko dla kandydata. Jakby nie przeszedł do II tury to już w ogóle byłby dramat.
Stracili miejsce w polityce, ale kandydaci Platformy. Z PiSem tak nie było.
- Uwaga! Ziobro kandydował i nie przeszedł do drugiej rundy. Rokita podobnie.
Przysłuchujmy się tej debacie uważnie. Skoro padła nazwa PiS to chciałem zapytać jak pan ocenia pomysł tej partii, żeby zorganizować narodową składkę aby wykupić kolejkę na Kasprowy Wierch? To lepszy pomysł niż prywatyzacja?
- Są jakieś zasady rozwoju wolnego rynku. Jedną z tych zasad jest prywatyzacja. Jeśli ktoś chce zrobić składkę na kolejkę to jest PR-owski chwyt. „My chcemy żeby cały naród był właścicielem kolejki”. Żyjemy w czasach kryzysu. Składek jest wiele. Na ludzi potrzebujących, na biedę, na walkę z chorobami. To jest pomysł, który pokazuje, że PiS chce być ratunkiem dla zabytku. Ta sprawa musi być rozwiązana i będzie rozwiązana. Słyszałem, że Kancelaria Prezydenta odpowiedziała, że jak oni zorganizują tę składkę to prezydent poprze to honorowo.
Czyli raczej prywatyzacja niż takie PR-owskie zachowanie?
- Różne rzeczy się zdarzały jeśli chodzi o składki przez wieki. W ostatnim stuleciu też były zbiórki. Zobaczymy, są różne pomysły żeby zyskać popularność. PiS robi to zręcznie.
Skoro o zabytkach mowa to muszę zapytać o walkę w sprawie ratowania pieniędzy dla Narodowego Funduszu Odnowy Zabytków Krakowa. Jak pan ocenia szansę, żeby te 42 miliony zostały do puli prezydenckiej i żeby trafiały do Krakowa?
- Odbyliśmy spotkania. Obietnice są, że te pieniądze będą dalej tak dysponowane. Wola ze strony kancelarii prezydenta jest. Może pan dzisiaj zapytać. Prezydent przyjeżdża do Oświęcimia na ważne spotkanie związane z połączeniem Małopolski i Śląska. W moim pojęciu to jest najbardziej prestiżowe, że kancelaria prezydenta przekazuje te pieniądze na Kraków. Decyzję podejmuje sejm i komisja finansów. Na dzisiaj wiemy, że wszystko zostaje wedle starych reguł.
Udało się panu przekonać parlamentarzystów z innych miast, że podział pieniędzy nie będzie korzystny dla nikogo?
- W kuluarach przekonuje, ale wszystko zależy od podniesienia ręki. Na razie takiego wniosku nie ma w komisji finansów.
Co wybrać? Noc Muzeów? Festiwal Miłosza? Wybierze się pan dzisiaj na przechadzkę po muzeach?
- Ja jestem najbardziej radosnym człowiekiem w tym mieście. Kiedyś zaczynałem robić różne rzeczy jako urzędnik czy radny. Dzieją się piękne rzeczy w Krakowie. Otwarcie dwóch muzeów, wizyta w Starym Teatrze, festiwal Miłosza. Ja wprowadzałem rok Miłosza do obiegu polskiego i europejskiego. Mamy piękny festiwal. Małopolski Ogród Sztuki, premiera w Starym Teatrze. Tu się tak dużo dzieje. W mojej torbie mam wiele zaproszeń, po 5 na jeden dzień.
Pogoda piękna, czyli wieczorem spotykamy się w jednym z krakowskich muzeów?
- Zapraszam tam wszystkich.