Podczas samego wystąpienia Braun zachęcał do zapoznania się z jego programem. Przekonywał też, że obecna kampania prezydencka to wyłącznie wstęp do budowy szerokiego "frontu gaśnicowego" - w nawiązaniu do zgaszenia przez niego świec chanukowych w Sejmie w grudniu 2023.
Nie namawiamy państwa na kota w worku. Ja już z tego worka dawno wylazłem i zdążyłem się zaprezentować. Każdy wie, na czym mi zależy. Moja trójka na te wybory prezydenckie: precz z komuną, precz z eurokomuną, precz z żydokomuną.
Jak poinformował, nie wygłosi pełnego przemówienia programowego, a z jego programem można się zapoznać na stronie internetowej, mówi też o nim podczas spotkań wyborczych. "Zachęcam tych leniwców z mediów głównego ścieku, którzy chcieliby się skoncentrować wyłącznie tylko na tym, co tutaj powiem, a czego nie powiem, (...) do lektury programu tej kandydatury, tej prezydentury" – powiedział polityk.
W swoim przemówieniu zwrócił jednak uwagę, że misją prezydenta RP jest dbanie o bezpieczeństwo państwa – chodzi o "bezpieczeństwo w makroskali geostrategicznej, w mikroskali bezpieczeństwa ludzkiego życia Rzeczpospolitej".
Kandydat na prezydenta mówił m.in. o edukacji, o tym, że dzieci w szkołach nie powinny być "deprawowane, dezinformowane". Zaapelował do mężczyzn, aby nie godzili się, by do polskich szkół zapraszano "zboczeńców, żeby uczyli dzieci tolerancji", aby dzieciom wykładano "brednie antropogenezy globalnego ocieplenia".
Braun zapowiedział też, że nie pozwoli na doprowadzenie narodu do bankructwa; że za jego kadencji nie będzie centrów integracji cudzoziemców; że na wojnę (w Ukrainie - PAP) nie puści wojska polskiego; że wróci do węgla; że wznowi ekshumacje w Jedwabnem. "Ekshumacje wołyńskie to nie handel starymi trupami. To jest polska racja stanu" – zaznaczył. Mówił też o krzyżu, jako – jego zdaniem – ważnym symbolu dla prawa ustrojowego, znaku, dzięki któremu możliwe jest m.in. bezpieczeństwo.
Polityk Konfederacji Korony Polskiej ocenił, że "nie można odpuszczać" w tej kampanii i że "trzeba stawać w szranki" po to, "żeby polska prawa prawica była reprezentowana". Strategicznym celem jego kampanii jest – jak mówił - aby konserwatywna prawica miała swoją godną reprezentację w parlamencie następnej kadencji.
"Przyjdzie taki czas, że na Wawelu, i w stołecznym królewskim Krakowie, i jak Polska długa i szeroka, tylko flagi biało-czerwone będą powiewały" – obiecał Braun.
Na konwencji w Krakowie obecny był inny kandydat na prezydenta, a równocześnie szef Kanału Zero, Krzysztof Stanowski. Wśród gości znaleźli się też m.in. były poseł Konfederacji Janusz Korwin-Mikke, publicysta Stanisław Michalkiewicz. Redaktora "Najwyższego Czasu" Tomasza Sommera Braun określił "kandydatem na naszego Elona Muska", który - według Brauna - "będzie potrafił kopać się z każdym koniem o wolność słowa" i walczył z biurokracją.
17 stycznia 2025 r. Braun został usunięty przez sąd partyjny z szeregów Konfederacji, w związku z tym, że dwa dni wcześniej ogłosił swój start w wyborach prezydenckich wbrew rekomendacji partii dla kandydatury Sławomira Mentzena.
Według sondażu CBOS opublikowanego w piątek, na Grzegorza Brauna startującego z własnego komitetu wyborczego chce głosować 3 proc. respondentów. Na kandydata Konfederacji Sławomira Mentzena – 17 proc.
Wybory prezydenckie odbędą się 18 maja tego roku, a ewentualna druga tura - 1 czerwca.