Radio Kraków
  • A
  • A
  • A

Gowin: Po wyborach liczę na współpracę z Tuskiem

  • Kraków
  • date_range Poniedziałek, 2013.08.12 06:31 ( Edytowany Poniedziałek, 2021.05.31 06:09 )
Liczę na to, że nawet jeśli Donald Tusk wygra wybory, przejmie część moich postulatów - mówił na naszej antenie jego kontrkandydat w wyborach na szefa PO Jarosław Gowin. Wyniki rywalizacji Jarosław GowiN - Donald Tusk poznamy po 23 sierpnia.



W Polsce jest powszechne oczekiwanie na zmiany - przekonywał poseł Gowin. Zapewnił, że po wyborach liczy na współpracę z Donaldem Tuskiem.

Docierają do mnie plotki, że Donald Tusk taka współpracę wyklucza. To będzie test na wewnątrzpartyjną demokrację - mówił poseł Gowin w Radiu Kraków.

I zapewniał, że nie zamierza rezygnować z programu, który głosił w trakcie kampanii wyborczej. To program PO, Donald Tusk nie chce o tych postulatach dziś pamiętać - mówił poseł Gowin.

Do tej pory w zakończonym już głosowaniu internetowym wzięło udział niespełna 28% uprawnionych , co nie zapowiada imponującej frekwencji w wyborach na szefa PO. TO wybnik buntu członków PO, przeciwko temu, że nie było normalnej kampanii wyborczej, na przykład z debatami - uważa poseł Gowin.

Zapis porannej rozmowy Jacka Bańki z posłem Jarosławem Gowinem:

Po zakończeniu rywalizacji z Donaldem Tuskiem podajecie sobie ręce i dalej gracie w jednej drużynie. Taki scenariusz został na zawsze wykreślony?

- Nie, dlaczego? Jeśli Donald Tusk wygra wybory, mam nadziej, że przejmie choć trochę moich postulatów programowych. Jeżdżąc po Polsce wiem, że jest powszechne oczekiwanie na zmiany.



Pan w to wierzy, że nadal będziecie w tej samej drużynie?

- Dlaczego mam żartować, mam nadzieję, że tak będzie. Choć docierają do mnie takie plotki, pogłoski, że Donald Tusk chciałby mnie wyrzucić po wyborach z partii, ale to będzie test na wewnątrzpartyjną demokrację. Chcę zapewnić, że nie zamierzam rezygnować z programu, który głosiłem w kampanii, a który jest programem PO. To też wypowiedzi Donalda Tuska, tyle tylko, że on już o tych deklaracjach programowych nie chce rozmawiać.

Jednocześnie rozmawia pan z posłem Wiplerem, z Pawłem Kowalem. Jest gra o nową formację na scenie politycznej.

- O tym, że z nimi rozmawiam dowiaduję się z gazet, nie prowadzę takich działań i nie planuję prowadzić. Dziś walczę o to, żeby wygrać wybory na przewodniczącego PO. Zabiegam o każdy głos.

A frekwencja niewysoka to na pana korzyść?

- Niewysoka frekwencja w wyborach internetowych jest na wspólną niekorzyść PO. Ta niska frekwencja to wyraz niezadowolenia członków PO, że nie było możliwości prowadzenia normalnej kampanii.

A nie jest to problem martwych dusz w PO?

- To dobre pytanie. Nie jest tajemnicą, że w przeszłości, a nawet ostatnich miesiącach w różnych rejonach Polski nagle zapisywano do PO kilkaset osób, czy one realnie identyfikują się partią, czas pokaże.

Gra "Przywróć Tuskowi pamięć", komentarze do tych ostatnich taśm PO, owego "Pisiora" w MSW To nie jest tak, że robi pan wszystko, żeby znaleźć się poza PO?

- Rywalizacja, to rywalizacja. Takie słowa jak „Pisior” nie powinny paść z ust premiera. Jak na standardy europejskie, ta kampania jest stosunkowo łagodna. Ja się koncentruję na prezentacji programu. Donald Tusk atakuje mnie, jako kogoś, kto chce zbudować nową partię.

Bogusław Kośmider uważa, że "Przywróć Tuskowi pamięć" to jednak gra poniżej pewnego poziomu.

- Myślę, że ludzie, którzy w tę grę się bawili, byli zadowoleni. Polityka jest rzeczą poważną, ale forma może być czasem zabawna. To, że donald Tusk zmienia radykalnie zdanie – to jest jeden z sygnałów, że PO potrzebuje zmian.

Kośmidera zawodzi też poczucie humoru, kiedy nazywa pana partyjnym ekshibicjonistą?

- Nie wiem, co miał na myśli. Ja uważam, że dużo gorsze jest, kiedy ktoś zamyka się w wąskim kręgu partyjnym, jak to robi premier. Kiedy rozmawiałem na Krupówkach z ludźmi, mówili mi, ze tego oczekują – wyjścia do ludzi. Myślę, że gdyby Donald Tusk pojawił się też jak ja na Tomeksie to inaczej kierowałby pracami rządu.

Gdyby znalazł się pan poza PO, pomimo wszystko będzie pan startował na prezydenta Krakowa?

- Nie zakładam, że będę poza PO. Wtedy będę się zastanawiał nad moją przyszłością, gdyby był taki scenariusz. Możliwość startu na prezydenta byłby wtedy jedną z poważniejszych możliwości.

Będzie pan liczył na poparcie PiS w drugiej turze?

- PiS będzie miało swojego kandydata. Jeśli będzie to Andrzej Duda byłby mocnym kandydatem. Dziś mówienie o czymś takim, to jak dzielenie skóry na niedźwiedziu.

Ale przyzna pan, że bylibyśmy świadkami niesamowitego starcia: pan, poseł Duda, prezydent Majchrowski, poseł Raś – czegoś takiego jeszcze nie oglądaliśmy.

- Byłoby to interesujące starcie, ale ważniejsze jest, kto wygra, kto jaki program realizuje. Krakowowi potrzebny jest jakiś impuls, sytuacja nie jest dobra.

Jeśli coś się wydarzy po tym 23. z panem i PO, to jaki to może mieć wpływ na krakowską rade miasta? Czy są radni, którzy również wystąpią z PO?

- Tego nie wiem, z nikim nie prowadzę takich rozmów, nie będę próbował rozbijać klubu. Zresztą mówimy o scenariuszu hipotetycznym. Dziś liczę na to, że jak najwięcej osób zagłosuje na mnie jako na przewodniczącego partii. Chciałbym doprowadzić do odnowy PO. Żeby była partia zdrowego rozsądku.




Wyślij opinię na temat artykułu

Komentarze (0)

Brak komentarzy

Dodaj komentarz

Kontakt

Sekretariat Zarządu

12 630 61 01

Wyślij wiadomość

Dodaj pliki

Wyślij opinię