Jak się okazuje, nikt nie ma wpływu na to co się serwuje turystom w gastronomii w centrum miasta. Janusz Majcher, burmistrz Zakopanego przyznaje, że gastronomiczna oferta zaczyna się obecnie od kebabów.

- Krupówki zawsze kojarzyły się z szybkim jedzeniem, restauracje stacjonarne wyprowadziły się z Krupówek. Życie układa takie scenariusze. Obserwuję to z niepokojem. - mówi Majcher.

Mieszkańcy Zakopanego, ale głównie turyści ubolewają, że deptak coraz bardziej zmienia się na niekorzyść. Co roku znikają z niego kolejne kultowe miejsca: kawiarnie czy restauracje a na ich miejsce pojawiają się różnego rodzaju gastronomiczne cuda lub filie kolejnych banków. To powoduje że nocą życie na deptaku praktycznie zamiera.



(Przemysław Bolechowski/ko)