Upadek, uraz głowy, złamanie - to najczęstsze zgłoszenia, jakie przyjmowali przez cały dzień i wieczór dyspozytorzy Krakowskiego Pogotowia Ratunkowego. Do takich zdarzeń w całej niemal Małopolsce Zespoły Ratownictwa Medycznego wyjeżdżały blisko 150 razy.
Niemałym wyzwaniem dla kierowców ambulansów były oblodzone lokalne drogi – osiedlowe i na terenach wiejskich. Dzięki doświadczeniu i dużym umiejętnościom kierowców udawało się na czas i bezpiecznie dotrzeć do wszystkich potrzebujących pomocy.
Ale prognozy pogody nie są optymistyczne - przed nami noc z opadami marznącego deszczu, później , nad ranem na tę lodową pokrywę ma spaść śnieg, a to oznacza, że czeka nas kolejny trudny poranek na małopolskich drogach i ulicach.
Kraków Przez cały dzień kolizji spowodowanych zalodzoną jezdnią było tak dużo, że policja miała kłopoty z ich dokumentacją. Do najpoważniejszego wypadku doszło rano na skrzyżowaniu ul. Stelli Sawickiego z al. Jana Pawła II. Alfa Romeo zawracało na zakazie i zderzyło się z tramwajem - kierowca samochodu był przez kilkadziesiąt minut uwięziony w swoim aucie. Po 16.00 samochody zderzyły się na al. 29. listopada, rondzie Matecznego i ul. Łowińskiego.
"Wielu kierowców w tę pogodę w ogóle nie powinno wyjeżdżać na drogi" mówili dyżurni policji. Według nich, duża część zmotoryzowanych nie potrafi dostosować stylu jazdy do śliskiej nawierzchni.
MPK przez cały dzień alarmowało o utrudnieniach w kursowaniu tramwajów i autobusów, lód uniemożliwił też normalną pracę lotniska w podkrakowskich Balicach.
Paraliż na europejskich lotniskach. Balice czekają na loty
Powiatowe centrum zarządzania kryzysowego w
Chrzanowie zaapelowało do kierowców, by zostawili auta w garażach, a do pieszych, by ograniczyli spacery. Przez całe popołudnie na zachodzie Małopolski padał marznący deszcz a lód skuwał jezdnie i chodniki. Jest bardzo ślisko.
Jednak jak poinformowała nas policja, kierowcy na zachodzie regionu dostosowali prędkość do panujących warunków i zdjęli nogę z gazu. Przez cały dzień w
Chrzanowie, Olkuszu i Oświęcimiu doszło w sumie do pięciu niegroźnych kolizji.
Chodniki skute lodem? To normalne... Tarnów pomaga ładować akumulatory Strażnicy miejscy z
Tarnowa pomagają mieszkańcom odpalać samochody na mrozie. Kupili specjalne urządzenie rozruchowe, którym zamierzają ratować zarówno własne zmarznięte samochody jak i auta mieszkańców. "Można się do nich zgłaszać po taką darmową pomoc o każdej porze dnia i nocy, także w święta" - przekonuje komendant tarnowskiej straży Tadeusz Pawlik.
W awaryjnych sytuacjach mieszkańcy Tarnowa mogą zamawiać darmowy rozruch zmarzniętych akumulatorów samochodów pod numerami telefonów: 14 621 14 25 a także numerem alarmowym 986. Przez weekend strażnicy miejscy pomogli w ten sposób dwóm osobom.
kp