- Wykrzykiwane przez niego hasła były podchwytywane przez kibiców Wisły, powtarzane i stanowiły prowokacje dla kibiców drużyny przeciwnej. W ten sposób kibice Cracovii byli prowokowani do zachowań, kóre stanowiły zagrożenie dla bezpieczeństwa imrezy - podkreśla Bogusława Marcinkowska, z krakowskiej prokuratury okręgowej.

Jak twierdzi Marcinkowska, to nie pierwszy akt oskarżenia za intonowanie wulgarnych przyśpiewek na stadionie. Według niej, wbrew powszechnej opinii kibiców, bardzo łatwo jest ustalić kto jest odpowiedzialny za doping na trybunach. Jesli nawet kibice zasłonią twarze szalikami, śledczy korzystają z opinii antropologów, którzy określają kto w danym tłumie jest "przywódcą stada".

 

 

 

(Karol Surówka/ko)