Nazwa taka – jak wynika z informacji PAP uzyskanych w urzędzie marszałkowskim – pasowałaby zwłaszcza, gdyby nowa siedziba filharmonii mieściła się poza Krakowem. Nazwa nawiązywałaby do większego regionu niż tylko miasto tak jak np. filharmonie: Śląska, Dolnośląska, Pomorska, Świętokrzyska.

Przewodniczącą nowo powołanego zespołu została członek zarządu województwa Iwona Gibas. W skład gremium wchodzą m.in. radni województwa, w tym była małopolska kurator oświaty Barbara Nowak, pracownicy urzędu marszałkowskiego, dyrektor krakowskiej filharmonii Mateusz Prendota, były rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego Jacek Popiel, były rektor Akademii Muzycznej w Krakowie Wojciech Widłak, rektor Uniwersytetu Papieskiego ks. Robert Tyrała, dyrektor Narodowego Centrum Kultury Robert Piaskowski.

Przełomowy moment

Zdaniem marszałka Małopolski Łukasza Smółki powołanie zespołu jest przełomowym momentem dla powstania nowej siedziby Filharmonii im. Karola Szymanowskiego w Krakowie. Zespół w pierwszej kolejności ma zająć się znalezieniem lokalizacji dla filharmonii. Jak poinformował marszałek, najpierw brane będą pod uwagę nieruchomości należące do województwa, np. okolice ronda Grzegórzeckiego. Niewykluczone jednak, że instytucja znalazłaby siedzibę poza Krakowem.

Rozpoczęcie budowy nowej siedziby filharmonii należy do inwestycji strategicznych województwa. Marszałek chce, aby w budżecie na 2025 r. znalazły się fundusze na inwestycję. „To zadanie będzie trudne. Moim celem nie jest wybudowanie przez najbliższe pięć lat filharmonii, ale moim celem jest to, żeby do pięciu lat, albo na koniec kadencji, doprowadzić do wbicia łopaty pod ten obiekt” – powiedział Smółka. Szacowany koszt budowy siedziby to 400 mln zł.

Stara siedziba wynajmowana i... kiepska

Filharmonia im. Karola Szymanowskiego w Krakowie od 1945 r. mieści się na skrzyżowaniu ulic Zwierzynieckiej i Straszewskiego w ścisłym centrum miasta. Budynek wynajmowany jest od archidiecezji krakowskiej, obecnie miesięczny czynsz wynosi – jak mówią pracownicy filharmonii – symboliczne 15 tys. zł.

Przedstawiciele środowiska artystycznego chcą nowej siedziby dla filharmonii nie tylko ze względu na brak praw własnościowych do obecnie zajmowanej nieruchomości, ale przede wszystkim po to, aby jakość dźwięku podczas koncertów była lepsza niż w obecnym gmachu, który nie był budowany z przeznaczeniem na filharmonię. Muzycy i goście niejednokrotnie skarżyli się tu na hałas pobliskich tramwajów.