Do brawurowej ucieczki doszło pod koniec września. Radosław J., podejrzany o przestępstwa narkotykowe, był na sali sądowej wraz z kilkoma innymi podejrzanymi. Sąd decydował o ich tymczasowym areszcie.
Mężczyźnie zdjęto kajdanki na czas podpisywania dokumentów. Wtedy wykorzystał on nieuwagę pilnujących go funkcjonariuszy i wyskoczył przez okno.
Tuż po ucieczce policja zorganizowała obławę. Liczyła na szybkie złapanie uciekiniera, bo ten miał na sobie garnitur i mógł być ranny po upadku z pierwszego piętra.
Stało się inaczej. Radosław J. nadal jest poszukiwany listem gończym.
Prokuratura uznała, że policjanci owszem, popełnili błąd, ale to nie powód, aby przypisać im przestępstwo. Mogą ponieść jedynie konsekwencje służbowe. Uciekiniera zaś do tej pory nie odnaleziono.
Przeczytaj: Jest list gończy za uciekinierem z sądu. ZDJĘCIE
(Maciej Skowronek/ko)