"Dzwony maja prawo dzwonić, chociaż ta pora jest późna i to trochę przesada” – to jeden z setek komentarzy, jakie pojawiły się pod wczorajszym wpisie w mediach społecznościowych krytykującym wieczorne bicie dzwonów.
Pojawiają się nawet głosy, by zbojkotować nową parafię.
Mieszkańcy napisali petycję do arcybiskupa Marka Jędraszewskiego. Kuria twierdzi, że to sami parafianie chcieli, aby na budowanym kościele zamontować dzwon.
Sami złożyli się na ten dzwon. Chcieli, żeby ten dzwon zawisł, żeby już był takim symbolem parafii nie tylko tworzącej się od wielu lat, ale już istniejącej i przede wszystkim istniejącego kościoła, który budują wielkim wysiłkiem. Był czas, że dzwony budziły taką kontrowersję, że gdy biły, to wszyscy się zastanawiali, co się stało. Dzisiaj dzwony przeszkadzają, może dla niektórych są wyrzutem sumienia
– mówi ksiądz Łukasz Michalczewski rzecznik Archidiecezji Krakowskiej.
Wśród mieszkańców okolicznych bloków pojawiają się też głosy, że problem nie jest tak uciążliwy, a do bijącego o 21:37 dzwonu można się przyzwyczaić.
Technicznie jest możliwe ściszenie dźwięku dzwonu, można też zmienić godzinę, kiedy on bije.
W tej sprawie należy szukać kompromis. Kościół św. Jana Pawła II ma swoją szczególną godzinę, 21:37. Rzeczywiście jest to może późno, ale chce przypominać o tym ważnym wydarzeniu, jakim jest śmierć papieża Polaka, największego z rodu Polaków, jak mówimy. Kiedy parafia będzie się tam umacniać, będzie to z czasem wszystko jakoś doprecyzowane
– dodaje ks. Łukasz Michalczewski.
Nie poznaliśmy stanowiska proboszcza parafii. Przez cały dzień nie udało nam się z nim skontaktować.