Mieszkańcy podkreślają, że nieraz mieli problemy z przejściem przez ulicę. Ta jest bardzo ruchliwa, a wadliwe działanie sygnalizacji może doprowadzić do nieszczęśliwego wypadku. Światła - zwłaszcza w takim miejscu - powinny działać bez zarzutu.
Mrugają, albo są całkiem wyłączone. Często są tam ekipy, które próbują coś naprawić. To niebezpieczne, bo jest to skrzyżowanie wyjazdowe z trasy S7. Rano i wieczorem są tu olbrzymie kroki, a piesi boją się tu przechodzić
- mówią mieszkańcy
Urzędnicy zajęli się tym problemem. Okazało się, że wszystkiemu winna jest przestarzała instalacja, a konkretnie sterownik. Ile razy go naprawiano, tyle razy się potem psuł. Został już wymieniony na nowy.
Nie mamy już tam żadnych zgłoszeń. System też już nie pokazuje problemów ze sterownikiem. Mamy nadzieję, że ta wymiana spowoduje, że nie będziemy mieli już problemów na tym skrzyżowaniu.
- mówi Krzysztof Wojdowski z Zarządu Dróg Miasta Krakowa.
Problem teoretycznie zażegnano, ale to jeszcze nie koniec pracy dla urzędników. Nowe urządzenie trzeba przygotować do pracy.
Musi być jeszcze skalibrowane z centrum sterowania ruchem, tak byśmy widzieli co dzieje się na tym skrzyżowaniu. Sterowniki na całym ciągu Śliwiaka i Christo Botewa są podpięte do jednego systemu i mają się wzajemnie uzupełniać w taki sposób, żeby wybierały najbardziej optymalny projekt ruchowy, jaki został wgrany.
Wyjaśnia Michał Mikołajczyk, dyrektor Wydziału Miejskiego Inżyniera Ruchu. Ile zajmie kalibracja? Tego urzędnicy nie wiedzą.