Jak informuje reporter Radia Kraków, przeciwko aresztowaniu Jana B. przemawia to, że nie był wcześniej karany i że częściowo przyznał się do winy. Oprócz tego grozi mu względnie niewielka kara - bo do 8 lat więzienia. Dlatego prokuratorzy zdecydowali się na dozór policyjny, poręczenie majątkowe i zakaz opuszczania kraju. Oprócz tego Jan B. został już odsunięty od swojego stanowiska.
  

 Prokuratura i policja w tej chwili będą szukały jeszcze dowodów na to, że Jan B. zdjęcie nie tylko oglądał, ale też sam wykonywał. Jak wiadomo nieoficjalnie - śledczy biorą pod uwagę to, że dyrektor krakowskiej YMCI fotografował dzieci na wyjazdach organizowanych przez jego stowarzyszenie. 

 

Karol Surówka/IAR/ew