Kiedy go znaleziono, temperatura jego ciała wynosiła zaledwie 12 stopni. Janusz Skalski, ze szpitala dziecięcego w Krakowie Prokocimiu w rozmowie z radiem Kraków przyznaje, że stan chłopca jest bardzo ciężki.

- W takiej sytuacji nie mamy prawa mówić nic optymistycznego - powiedział Janusz Skalski.

Zaginięcie chłopca zgłosiła babcia, która się nim zajmowała.

 

Kuba Niziński, jg