Jak zapewnia Tomasz Popiołek z Urzędu Miasta Krakowa, usługi dorożkarskie są całkowicie bezpieczne dla koni.
Wszystkie te rzeczy, które robimy, są oparte na badaniach naukowych przeprowadzanych przez specjalistów z zakresu weterynarii. One dopuszczają tego typu działalność nie tylko u nas, ale też w innych miastach na terenie naszego kraju. Z badań wynika, że tym zwierzętom nie dzieje się nic złego na Rynku Głównym i na ulicach naszego miasta, dlatego ta działalność jest w dalszym ciągu dopuszczalna
– mówi Popiołek.
Aktywiści są jednak zdania, że hałas i tłum ludzi na ulicach Starego Miasta to szkodliwe, nienaturalne warunki dla zwierząt i dorożkarstwo powinno zostać całkowicie zakazane.
Traktowanie koni jako środka transportu jest z gruntu niewłaściwe etycznie, jest wręcz skandalem, tym bardziej że mamy XXI wiek. Konie nie są przystosowane do tego, żeby poruszać się po śliskim bruku. Nie są przystosowane z racji swojej płochliwości, wrażliwości do przebywania w ogromnym hałasie i zgiełku
– mówi Agnieszka Wypych prezes Krakowskiego Stowarzyszenie Obrony Zwierząt, która od lat apeluje o zlikwidowanie dorożkarskiego biznesu.
Koszt wynajmu jednego miejsca według przetargu wynosi 6 tysięcy złotych netto za miesiąc. Cała kwota wpływa oczywiście do budżetu miasta.