Zdaniem Pawła Chodkiewicza z WWF, to urzędnicy odpowiadają za niekontrolowany zrzut ścieków.
W Krakowie poniżej stopnia Dąbie znajduje się przelew burzowy należący do Wodociągów Krakowskich. Przez cały dzień od rana Wodociągi Krakowskie nie miały pojęcia o tym, że ścieki zamiast do oczyszczalni w Płaszowie płyną prosto do Wisły. My jako strona społeczna już od ponad roku zgłaszamy, że tym przelewem burzowym dochodzi do częstych zrzutów ścieków do Wisły.
Jak tłumaczą Wodociągi Krakowskie, ścieki pochodziły nie z rury kanalizacyjnej, a pobliskiego nieczynnego rurociągu zbudowanego jeszcze w czasach zaborów. Zamknięcie rurociągu zostało uszkodzone przez gwałtowny przypływ wody po ostatnich burzach. Zalegające w nim ścieki przedostały się do Wisły.
Przeprowadziliśmy kontrolę jako służby techniczne wewnątrz samego kolektora i faktycznie potwierdziło się, że było uszkodzone stare zamknięcie rurociągu i wydostały się do Wisły ścieki i osady, które stagnowały w tym rurociągu
- mówił Marcin Łukaszewicz z krakowskich wodociągów.
Plomba zostanie naprawiona najpóźniej jutro. Wstępne wyniki badań nie wykazały, aby rzeka była skażona.