W ramach porozumienia deweloperów z miastem do przyszłego roku na Klinach ma powstać 2 tysiące nowych mieszkań. Do 2035 roku na tym osiedlu może zamieszkać aż 24 tysiące osób. 
Ekspansja deweloperów na tym terenie jest zdecydowanie zbyt duża. Nie da się popatrzeć na Kliny przez pryzmat dwóch czy trzech działek deweloperów i ich chęci zabudowania tego terenu. Jest ogromny problem z odwodnieniem, infrastrukturą drogową czy dostępem do usług publicznych – mówi radny Michał Starobrat.
Dużym problemem dla tego terenu są podmokłe grunty. Już teraz mieszkańcy bloków przy ulicy Anny Szwed Śniadeckiej zmagają się z zalanymi garażami.
Zabudowa takiego terenu wiąże się z bardzo wysokimi kosztami. Takie domy powinny być odpowiednio zaizolowane w tych warunkach, powinny mieć drenaże, odwodnienia. Tego wszystkiego tam nie ma – mówi geolog prof. Mariusz Czop.
Znacznym problemem dla mieszkańców jest także brak połączeń komunikacyjnych.
Dojazd do centrum albo do innych dzielnic zajmuje komunikacją miejską mnóstwo czasu. Z Klinów do Bronowic trzeba zarezerwować sobie 1 godzinę i 20 min, podobnie do Nowej Huty - trzeba jechać ponad godzinę – dodaje mieszkanka i kandydatka na radną Anna Bereżnicka Płońska. 
W ostatnich dniach radni ustanowili Miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego dla sąsiadujących ze sobą obszarów „Park miejski na Klinach” oraz „Park miejski Kliny południe”. 
Chcemy tym samym bronić tych terenów przed zabudową. Ma to na celu przede wszystkim ochronę wartości przyrodniczych, ale również stworzenia terenów zielonych dla mieszkańców, którzy bardzo mocno akcentowali ochronę przyrody – argumentuje wiceprezydent Jerzy Muzyk.
17 z 26 hektarów obszaru „Parku Miejskiego na Klinach” należy jednak do dewelopera, który ma tam swoje plany inwestycyjne. 

Tereny najbardziej cenne przyrodniczo, które miały być objęte kiedyś użytkiem ekologicznym - są nadal przeznaczone pod zabudowę. Wydaje się, że to taki zgniły kompromis zaproponowany przez urzędników prezydenta Majchrowskiego - komentuje radny Łukasz Maślona.

Deweloper podczas ostatniej sesji zapowiadał, że po wejściu w życie planu zagospodarowania przestrzennego będzie żądał od miasta odszkodowania.