Zrobiliśmy naprawdę wszystko, co w ludzkich możliwościach, żeby konie miały godne warunki. Zawsze bardzo restrykcyjnie podchodzimy, kiedy coś się wydarzy - choćby jak wtedy, gdy koń uciekł dorożkarzowi i biegł Szpitalną, rozwiązaliśmy umowę z tym człowiekiem, nie było zmiłuj się... mówi Dariusz Nowak z krakowskiego magistratu.

Dorożkarze w piśmie zaadresowanym do krakowskich radnych napisali, że"wszelkie podejmowane w ostatnim czasie (...) inicjatywy (...) głównie tzw. obrońców zwierząt oparte są na zmanipulowanych informacjach oraz przedstawiają nieprawdziwy obraz naszej pracy oraz warunków, w jakich pracują oraz żyją nasze konie".