Taki pomysł na zaniedbany skwer mieli mieszkańcy. Napisali projekt do budżetu obywatelskiego, który poparli inni mieszkańcy, a potem na niego zagłosowali. Miejska jednostka Klimat-Energia-Gospodarka Wodna rozpoczyna właśnie realizację tężni solankowej między ulicami Witosa,. Marcową i Gołaśka.
Najpierw jednak procedury: wykonawca będzie musiał stworzyć program funkcjonalno-użytkowy wraz z zarysem zagospodarowania terenu. Zgodnie z założeniami KEGW niezabudowany i porośnięty trawą teren ma pełnić funkcję lokalnego miejsca relaksu i wypoczynku, wpływając pozytywnie na zdrowie i mikroklimat osiedla.
Wykonawca zaplanuje też przestrzeń wokół obiektu – będą ławki, leżaki, oświetlenie, czy nowe nasadzenia. Mieszkańcy chcą, żeby elementy małej architektury były proste, ergonomiczne i funkcjonalne, bez wymyślnych kształtów.
Tężnie to drewniane budowle pokryte gałązkami tarniny. Pierwotnie służyły do zagęszczania solanki w trakcie produkcji soli konsumpcyjnej i leczniczej. Dzięki temu odkryto ich walory lecznicze – powietrze wokół nich nasycone jest aerozolem z solanki, która obciekając po elementach budowli, ulega naturalnemu odparowaniu. Powietrze bogate w mikroelementy zaczęto stosować w wielu kuracjach. Mikroklimat wytwarzany przez tężnie jest zbliżony do tego, którego zażywamy podczas nadmorskich podróży. Godzinny spacer przy tężni solankowej to dawka jodu, która odpowiada trzem dniom spędzonym nad morzem.
Kraków ma już dwie tężnie solankowe – przy Zalewie Nowohuckim i na Bagrach. Im więcej takich miejsc, tym lepiej, bo pomagają schładzać miejskie wysypy ciepła. Ale tężnie mają też przeciwników, którzy przekonują, że "słona mgła" szkodzi okolicznej roślinności.