"To był w zasadzie taki pierwszy hipermarket częściowo na otwartym powietrzu w skali kraju. Olbrzymie ilości kaset z muzyką disco polo. Dzisiaj, jak ktoś pójdzie na Tomex, a pamięta go z lat świetności, to nie będzie mógł uwierzyć, że jest tak pusto i tak mało"
- mówi Maciej Miezian, kustosz Muzeum Nowej Huty.
Oficjalny powód zmian to otwarcie się na nowych klientów. Kupujący i handlarze twierdzą jednak, że to już nie ten Tomex co w latach 90. kiedy można tam było kupić dosłownie wszystko, a z roku na rok są tu coraz większe pustki.
"Te zmiany były już planowane od dawna. Jesienią przystąpimy do rozbiórek obiektów na obszarze, na którym planowany jest nowy obiekt. Mamy nadzieję, że w ciągu dwóch lat otoczenie tego obiektu, wyremontowane parkingi przyczynią się do zainteresowania na nowo naszym terenem"
- wyjaśnia Krystian Wielgus, prezes zarządu spółki Tomex.