- Zgromadzony materiał dowody nie potwierdza tej wersji zdarzeń. Żaden z nich nie trafił do aresztu - informuje Oliwia Bożek-Michalec, rzeczniczka krakowskiej prokuratury.
Był to raczej jednorazowy incydent, że dziecko zostało uderzone. Zebrane dowody nie pozwalają na ustalenie, kto spowodował te obrażenia. Postępowanie będzie kontynuowane i jeżeli będą ku temu podstawy, zarzuty zostaną przedstawione.
Postępowanie dotyczy uszkodzenia ciała, a nie znęcania się nad dzieckiem. Obecnie 4-latka znajduje się pod opieką swojego biologicznego ojca. Prokuratura będzie się starać o częściowe lub całkowite pozbawienie praw rodzicielskich w stosunku do jej matki.