Możemy dać panu karę do miliona złotych za naruszenie Prawa wodnego i to nie ulega wątpliwości. Gdyby to ode mnie zależało, taką bym wymierzył. Musimy to jednak przeliczyć na kubaturę i szkody wynikające z Prawa wodnego, więc kara będzie niższa, ale na tyle solidna, że odczuwalna

- mówi Wojciech Kozak dyrektor krakowskiego oddziału Wód Polskich.

Decyzja konserwator zabytków jest nieprawomocna. Może się od niej odwołać właściciel stawów i jak przyznają służby - pewnie tak się zdarzy. Postępowanie w sprawie niszczenia zbiorników prowadzi też krakowska policja.

Jak mówi wojewoda Krzysztof Jan Klęczar, na mocy decyzji konserwator właściciel stawów nie będzie mógł wykonywać żadnych prac bez zgody urzędu: ani zwozić gruzu, ani spuszczać wody.

Jestem realistą. Droga do zakończenia tej sprawy jeszcze daleka droga. Na szczęście została wydana decyzja konserwatora zabytków, która niejako chroni krajobraz kulturowy tego miejsca i będzie pozwalała nam dążyć do odtworzenia jego naturalnego potencjału. Wody Polskie również robią swoje. Inspektorzy transportu drogowego są czujni, ale przyznają, że spryt osoby, która nawozi tam ziemię, jest naprawdę duży

- opisuje sytuację wojewoda.

Mieszkańcy chcą uratować lokalną atrakcję przed dewastacją. Właściciel terenu: Mieszkańcy chcą uratować lokalną atrakcję przed dewastacją. Właściciel terenu: "Na moich stawach jest porządek"

Mieszkańcy i sołtys Masłomiącej są zadowoleni z działań, jakie podjęły służby. Mają nadzieję tylko na powstrzymanie inwestora i przywrócenie stawów do stanu pierwotnego.